FamilyFriendly
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Tylko dla zaprzyjaźnionych.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Sala fizyczna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Manuela
Gołąb Śmierci
Gołąb Śmierci
Manuela

https://family-friendly.forumotion.com/t7-manuela#11

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptyNie Paź 18, 2020 9:00 pm

Zazwyczaj okna w sali są zasunięte przez żaluzje i dodatkowo przez zasłony, przez co w środku panuje przyjemny półmrok. Całość rozświetlają różne obiekty przedstawiające gwiazdy, zawieszone na ścianach i suficie.
Powrót do góry Go down
Manuela
Gołąb Śmierci
Gołąb Śmierci
Manuela

https://family-friendly.forumotion.com/t7-manuela#11

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptyNie Paź 18, 2020 9:03 pm

Planowała wrócić do domu i tam w spokoju powzdychać do swojego obiektu westchnień. Niestety, nie było jej to dane. Na korytarzu ktoś zaszedł jej drogę – jakiś gracz rugby w nieco za dużym dresie, ze zgarbioną postawą i twarzą pooraną pryszczami.
Niestety, nie był to zawodnik jej marzeń.
Cześć, znamy się? – spytała z niemałą obawą, robiąc dwa kroki w tył.
Ty jesteś Mania, pławda? Mania Sojka? – spytał podekscytowany chłopak. – Jestem Gustaw! Nalesę do drusyny! Widziałem cię dzisiaj na widowni!
Panie Boże, ratunku.
Trzymał w ręce otwarty bidon z wodą i machał na lewo i prawo. Manuela nie miała ochoty zostać obryzgana przez wodę, którą pił, dlatego ponownie się cofnęła.
Cóż, miło poznać. Wybacz, ale…
Mose odprowadzę cię do domu? – nie odpuszczał Gustaw.
Kurwa mać.
Nie idę do domu. Idę na lekcję – burknęła chłodno. Skłamała, ale akurat weszła ciałem na drzwi klasy fizycznej, więc postanowiła to wykorzystać. Wemknęła się do środka i już chciała się zamknąć, gdy…
Mamy dla ciebie trochę krwi!
Wysunęła jeszcze głowę, aby sprawdzić, która typiara znowu się do kogoś przymila… I aż ją zmroziło, gdy dojrzała Fergala.
No tak. Trzymał z seksownymi cheerleaderkami.
Z zazdrością przyglądała się tej scenie, przygryzając wargę. Cholera! Dlaczego tak ją ciągnęło do Fergala, mimo że z nim niemal nie rozmawiała?
Ty… znasz go, prawda? Jesteście razem w drużynie. On… kręci z którąś z tych dziewczyn? – spytała Gustawa. Skoro już do niej zagadał, to niech się do czegoś przyda.
Śleśt? – odpowiedział, niezbyt zadowolony. – Noo, to deebil! Pewnie kręci, kto go wie!
Powiedział to dość głośno, jednocześnie znowu machając otwartym bidonem. No i stało się – woda wylała się na pasiakowy mundurek Manueli.
Ach, sam jesteś debilem! – zagrzmiała Polka, odskakując ze wstrętem. – Nie wchodź tu, proszę. Już daj mi spokój! – zażądała, gdy zobaczyła, że przerażony Gustaw wcisnął się za nią do klasy.
Jasny gwint, co za zbok.

Gustawa i krzyk Polki było zresztą słychać na całym korytarzu. Nawet Chiara i Claudia zwróciły na nich uwagę.
Och, to ten niedojda. Chodźmy stąd może – zaproponowała pierwsza z nich, chwytając Fergala za ramię.
Claudia znalazła się po drugiej stronie.
Może masz ochotę na lunch… na dachu? Tylko z nami.
I puściła mu zalotnie oczko.
Powrót do góry Go down
Fergal
Admin
Fergal

https://family-friendly.forumotion.com/t30-fergal#62

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptyWto Paź 20, 2020 6:07 pm

Właściwie dlaczego chciał znaleźć laskę z wymiany?
Przecież była nijaka (według innych), cicha, szara i mało co znacząca. Nie raz padała ofiarą złośliwych koleżanek oraz samego Fergala i jego napuszonych koleżków. Chociaż przykre było patrzeć, kiedy do Sojki dopadła Grupa Wpierdolu - bogate kozaczki dążące do zniewolenia całej szkoły.
Kto wie? Może ten cały ich przewodniczący - Samuru Kuroiashita - coś czuł do Sojki?
Przeszedł dreszcz Schlechta na samą myśl, i nie chodziło o strach, tylko o nerwy. Rekin nie znosił kiedy jakiś obcy koleś kręcił się po jego terenie (tak, Mańka była JEGO terenem). Nikt nie miał więc prawa ją sobie przywłaszczyć.
Krzyk?
Cała trójka skierowała wzrok w stronę źródła hałasu, dostrzegając Manuelę oraz Gustawa. Fergal wykrzywił twarz w złości. Nie dojeb Gus ośmielił się odezwać do jego ofiary. Chciał iść, kiedy został złapany za ramiona przez dwie dziewczyny. Spojrzał to na jedną, to na drugą.
- No właśnie! Chodź z nami! Wyglądasz na... spragnionego.
Aż oblizała się Chiara, dotknąwszy klatki piersiowej wampira. Jakoś nie mógł się na nich skupić.
- Co? CO?! NIE! Ja nie chcę! Nie mam czasu!
Szybko zaprotestował, wyrywając się wampirzycom. Te rozgniewały się nie na Fergala, ale na Sojkę.
- No masz, za nią poleciał. Co on w niej widzi?
Zagrzmiała Claudia, zaciskając dłonie w pięści. Chiara prychnęła wyniośle, zarzucając włosami.
- Jeszcze ta mała suka oberwie, a Schlecht... Cóż. Jeszcze się z nim prześpimy.
Uśmiechnęła się do przyjaciółki, mimo zawodu. Udały się w swoja stronę, natomiast Fergal wpadł do sali. Jego morderczy wzrok padł na Gustawie, który aż krzyknął na widok kapitana. Usłyszał go, prawda? Na pewno. Niemiec prawie toczył pianę z pomiędzy zębów.
- Fełgal! Ja... Ja nie mófiłem tegho o tobie!
Drżącym głosem, starał się wytłumaczyć. Cofał się z każdym krokiem, gdy tylko Fergal się do niego zbliżył. Zamiast zrozumienia, otrzymał karę: złapany za fraki został wyrzucony z sali. Biedak rozbił się na metalowych szafkach. Paru uczniów, którzy się jeszcze kręcili w okolicy, spojrzeli w kierunku hałasu. Nikt jednak nie palił się aby pomóc szkolnej ofermie.
Fergal wrócił wzrokiem na Sojkę. Zmierzył ją od stóp, zatrzymując się na jej twarzy.
- Byłaś na meczu, co nie?
Spytał, lecz nim Manuela odpowiedziała, stanął przy niej; górował wzrostem, sylwetką. Całkowicie bezbronna.
- Po co? Myślałaś, że nagle rzucę się z boiska prosto na ciebie, krzycząc: O JEJU, TO SOJECZKA! Zapomnij!
Syknął, kładąc ciężką łapę na jej ramieniu. Zacisnął mocno palce, wszak miało boleć.
- Chociaż przyznam, że masz ładny mundurek; paski. Dziwne, ale podniecasz mnie. Dlatego... Chcę zobaczyć twoje majtki.
Wykrzywił zębiska w złowieszczym grymasie.
Co teraz?
Drzwi od klasy były zamknięte, co prawda nie na klucz, ale jakoś nie zanosiło się aby ktoś jej pomógł. Chyba, że Gus pójdzie na skargę, co też było możliwe.
Niestety.
Powrót do góry Go down
Manuela
Gołąb Śmierci
Gołąb Śmierci
Manuela

https://family-friendly.forumotion.com/t7-manuela#11

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptyWto Paź 20, 2020 9:16 pm

Od razu nijaka – Manuela po prostu nie kumała się z żadnym ze szkolnych gangów ani nie zapisała się do popularnego klubu. Poza zwykłymi przedmiotami chodziła jedynie na lekcje śpiewu, i to tyle. Ale przecież wciąż była nowa w szkole! Zdobywała znajomości, tylko jeszcze nie zakolegowała się z nikim popularnym.
Lubił ją sympatyczny Jacob, dogadywała się z Nikołajem, chłopakiem, który również pochodził z Europy, zdarzyło jej się nawet parę razy wyjść z jego paczką na miasto… No i teraz pojawił się ten sepleniący Gustaw.
Tylko że on nie przekonał do siebie Manueli. Dopiero kiedy zobaczyła w oddali Fergala, zrozumiała, że Gus może okazać się pomocny… pod innym względem.
Nie wiedziała, dlaczego ciągnęło ją do kapitana rugby (przecież zdarzało się, że ją dręczył – choć ledwo się znali!), ale tak było. Było w nim coś, co ją onieśmielało.
Skrycie lubiła brutali? W dodatku niemieckich?...
Zdenerwowała się na debila Gustawa, który zamoczył jej pasiasty mundurek, i wycofała się w głąb sali.
Błąd.
Fergal dopadł do Gusa w ciągu paru sekund.
Zostawił tamte gorące laski? Manuela uniosła w zdumieniu brwi, choć skrycie się cieszyła.
W końcu Gustaw się odczepił, a ona spotkała się oko w oko ze swoim oprawcą i obiektem westchnień jednocześnie.
Przeszły ją dreszcze, gdy znalazł się tuż obok, jednak udało jej się utrzymać twardy, zbuntowany wzrok. Dobrze, że nie mógł czytać w jej myślach i nie wiedział, o jakich scenach w klasie mimowolnie marzyła.
Cholera, ten niemiecki akcent i rozkazujący, nieznoszący sprzeciwu ton…
Patrzyłeś na mnie na widowni? Zamiast skupiać się na grze? Twój trener chyba byłby niepocieszony – powiedziała miękko, wbijając mu małą szpilę. Słyszała o tym, że chłopaki z rugby ślepo uwielbiali swojego nauczyciela. – Byłam, no i co? Dlaczego miałabym przyjść dla ciebie? Byli inni zawodnicy, na których mogłam patrzeć i którzy… niekoniecznie dręczą mnie po kątach – syknęła, stając na palcach, aby spróbować dorównać mu wzrostem. Nic z tego, nadal była niższa.
Jego palce na ramieniu zabolały, przez co wydała z siebie piśnięcie. Uczepiła się jedną dłonią jego ręki. Zaczęła ją drapać, chcąc zmusić go do poluźnienia uścisku.
Ładny mundurek.
Podniecasz mnie.
Chcę zobaczyć twoje majtki.
Zdrętwiała. Trochę ze strachu, trochę z szoku… A trochę przez ekscytację, którą musiała stłumić.
Twarz oblazły jej rumieńce.
Podobała mu się?
Aż nieświadomie się przybliżyła. Jej wilgotny, pasiasty mundurek otarł się o jego rękę.
Te dwie cheerleaderki wyglądały na chętne, aby ci pokazać swoje majtki. Chyba że już to zrobiły? Wyglądaliście na ładny… trójkącik – powiedziała z lekką zazdrością, nie mogąc się powstrzymać.
Sypiał z tamtymi laskami? A ją dręczył dla zabawy? Nie odrywając oczu od jego twarzy, zaciągnęła nieco swoją spódniczkę, aby zakryć lepiej uda.
Jeśli pragnął cokolwiek zobaczyć, to sam musiał się do tego dostać.
Ja z kolei bym chciała, żebyś dał mi spokój – mruknęła niedaleko jego twarzy.
Jej wzrok na moment osiadł na jego wykrzywionych ustach i ostrych jak brzytwa kłach. No tak, nie bez powodu nazywano go Rekinem. Takie ugryzienie musiało nieźle boleć. Manuela aż przełknęła ślinę.
Telefon w jej torebce na krótko zawibrował. Wyjęła go na moment, aby zerknąć na wyświetlacz. Nawet jeśli Fergal zatrzymał jej rękę, i tak mógł dojrzeć nadawcę esemesa.
Jacob.
Mam randkę. Śpieszę się – wydukała, i to dość nieskładnie.
Nigdy nie była umiejętnym kłamcą. Nie szła na żadne spotkanie. Jacob wysłał tylko pytanie o jakieś notatki, ale cóż. Tego Fergal nie musiał wiedzieć.
Skoro on chodził z cheerleaderkami, ona też musiała naprędce szybko kogoś znaleźć.

A co do Gustawa – owszem, poszedł na skargę. Do Andrego, czyli swojego jedynego przyjaciela, a raczej jedynego kolegi z drużyny, który go tolerował. Drugi wampir co prawda nie był zachwycony pomysłem przerywania Fergalowi małego spotkania, ale postanowił odwdzięczyć się Rekinowi za to, że ten podwędził mu rolę kapitana.
Mimo że się lubili, chciał mu zagrać na nosie. Ciekawe, co tam już robił z tą swoją żydówką w zamkniętej sali?
Powrót do góry Go down
Fergal
Admin
Fergal

https://family-friendly.forumotion.com/t30-fergal#62

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptyPią Paź 23, 2020 9:16 pm

Bożyszcze Manueli wyłoniło się niczym grom z jasnego nieba, niszcząc po drodze mierną jednostkę zwaną Gustawem. Sepleniący słabeusz był żadną przeszkodą dla silnego Niemca, który nie dość, że wściekł się za podrywanie jego ofiary, to jeszcze miał czelność wyzywać kapitana, i to za jego plecami. Cóż, ta pokraka społeczna nigdy nie miała za grosz odwagi, żeby postawić się brutalnemu Rekinowi. Jednak nie można tego samego powiedzieć o Manueli - dziewczynie z wymiany.
Fergal górował nad nią posturą, wzrostem. Była słabszym wampirem. Nie miała żadnej szansy w starciu z groźnym kapitanem rugby. Mimo to, dziewczyna odważnie patrzyła w jego twarz, stanąwszy na palcach.
Czy Niemiec się cofnął?
Ani myślał.
- Akurat pod kątem meczów jestem bezbłędny. Żadna dziewuszka nie odwróci mojej uwagi od gry!
Warknął wyraźnie zirytowany jej postawą. Ale co się dziwić? Miała dość szykanowania, zwłaszcza przez służbistę Schlechta.
Pochylił się, żeby być bliżej jej twarzy. Wyglądali tak, jakby lada chwila chcieli sobie skoczyć do gardeł.
Poniekąd tak było.
- Och, doprawdy? Wymień mi chociaż jednego, który nie krzywi się na widok... Polki.
Wyprostował się, krzyżując ręce na szerokiej klacie - Pomijając tego patafiana Gustawa  - jest chłopcem od napoi i przekąsek. Niczym więcej.
Powiedział z wrednym uśmieszkiem. Zaboli Sojkę? Trudno. Niech wie jak beznadziejnych ma znajomych.
Niemniej nie dało się zauważyć pary rzeczy; atrakcyjności dziewczyny. Przyciągała wzrok Niemca nie tylko pod kątem słabszej osobowości, lecz też i pożądania. Pragnął jej. Nie ma co ukrywać.
Dlatego zażądał pokazania bielizny.
Szkoda tylko, że z odmową, co niestety przyniosło zdenerwowanie. W końcu zawsze dostawał to, co chciał. Nie znosił sprzeciwów.
Kiedy się zbliżyła, zaciągnął się jej zapachem - niechcący - ale też nie usłyszała tego. Przełknął za to głośno ślinę. W myślach ją brał, obracał i pokazywał kto rządzi i wszystko działo się w TEJ sali.
- To tylko dwie puste lalki. Ty pomimo swojego kiepskiego pochodzenia, jesteś... bardziej pociągająca. Chcę cię.
Wyraził się jasno, odwróciwszy się tak, żeby ją wyminąć i stanąć na drodze. Nie pozwoli jej wyjść, nie w momencie kiedy jego nastrój przeistoczył się w bardziej prymitywny.
- Wiesz, że nie dam ci spokoju. Twoje pierdolenie spływa po mnie jak po kaczce, durna żydówko - tak, znam twoje pochodzenie.
Wykrzywił się, obnażając zębiska. Wtem zabrzmiała wibracja. Niemiec utkwił wzrok w urządzeniu, a gwoli ścisłości na jego ekran.
Jacob?
Więc faktycznie?
Momentalnie poniosła go złość, przez co odebrał jej telefon i stanął tak, aby nie mogła po niego sięgnąć. Szybko odczytał wiadomość.
- Spisanie notatek nazywasz randką? Nie oceniam waszej miernej gry wstępnej, ale i tak brzmi nudno.
Skomentował szorstko. Nie zamierzał oddawać jej telefonu. Ściskał go mocno w dłoni, natomiast drugą przyciągnął ją ku sobie. Łapsko zjechało na jej pośladki, zacisnąwszy się na jednym. Mogła poczuć jego zapach, twardość ciała i to, jak głośniej oddychał. Podniecał się samą jej obecnością. Wreszcie pchnie ją w stronę ławkę, aby na jednej wylądowała. Wymusił, żeby rozłożyła nogi, a on ulokował się między nimi. Jedną ręką trzymał ją za pierś, przygwożdżając do blatu ławki. Drugą coś majstrował w telefonie.
Odpisywał Jacobowi.
- Twój rzekomy chłopak właśnie dostał informację, żeby się pierdolił i ruszył leniwą dupę. Zadowolona?
Na dowód własnych słów, pokazał z oddali jej telefon. Wiadomość została wysłana i odczytana. Co odpisze kolega?
Fergal odrzucił telefon na sąsiędnią ławkę, nie wykazując już żadnego zainteresowania. W końcu miał pod sobą Sojkę. Górną część mundurka, podniósł do góry, obnażając piersi ukryte pod biustonoszem.
- Przyznaj się, że marzyłaś o takiej chwili.
Syknie, pochyliwszy się tuż nad jej twarzą, którą chwilę polizał po policzku lodowatym jęzorem.

Co do Andrego i Gusa, Cóż, ten pierwszy zamierzał sam skompromitować Fergala, chociażby włamaniem się do sali oraz nagraniem go na telefonie. Beleth na pewno nie będzie zachwycony, dowiadując się, że jego ulubiony kapitan zabawia się w tak karygodny sposób, psując opinie ich drużyny. Dlatego też Andre właśnie zmierzał ku sali, lecz nim wejdzie do środka, zamierzał podejrzeć przez dziurkę od klucza; chciał sprawdzić obecny stan sytuacji, aby móc wejść w odpowiednim momencie.
Powrót do góry Go down
Manuela
Gołąb Śmierci
Gołąb Śmierci
Manuela

https://family-friendly.forumotion.com/t7-manuela#11

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptySob Paź 24, 2020 4:17 pm

Tak, Manuela z jednej strony chciała skoczyć Schlechtowi do gardła, a z drugiej… pogłębić tę dziwną relację kata i ofiary. Nie kumała, czemu przyczepił się akurat do niej – nie widziała, aby dręczył innego ucznia. Taki Gang Wpierdolu na przykład znęcał się nad każdym, bez wyjątku, więc nie byłaby zdziwiona, gdyby któryś z członków ją uderzył czy zamknął w klasie.
Ale kapitan rugby? Który miał fanklub napalonych dziewczyn?
Oprócz ciebie? Nie musisz wiedzieć, kto z twoich koleżków również lubi Polki.
Znowu skłamała. Nie trzymała się z żadnym z rugbistów, ledwo kojarzyła ich imiona. Gustaw był pierwszym, który się do niej odezwał. Pomijając Fergala oczywiście. Miała innych, normalnych znajomych, niezwracających uwagę na jej pochodzenie. Tylko że oni nie byli zbyt popularni.
I nie zamykali się z nią w sali, aby zażądać od niej pokazania bielizny. Nie sądziła, że szkolny kapitan będzie takim zbokiem. Pewnie dużo dziewczyn marzyło o podobnej sytuacji.
A Manuela? Też miała teraz w głowie niezbyt grzeczne sceny, ale była zbyt pruderyjna, aby powiedzieć o tym głośno. Zresztą duma i wychowanie nie pozwoliłyby jej na spontaniczny numerek w klasie.
Żartujesz sobie? Nawet mnie nie znasz, panie rugbisto. Przepuść mnie, chcę stąd wyjść – wydusiła w zdenerwowaniu, próbując go wyminąć. Było jej duszno, czuła się przytłoczona. Zacisnęła wąsko usta, gdy wspomniał jej prawdziwe pochodzenie. – Słuchaj, zadufany w sobie Niemcu, nie ci do mojej krwi. Obozy skończyły się lata temu, więc schowaj swoje nazistowskie odzywki głęboko gdzieś.
Tak, wiedziała, że wiele osób w szkole słyszało już o jej pochodzeniu, zauważyła, jak niektórzy śmiali się z tego za plecami, ale wytrzymywała, póki nie mówili tego w twarz. Była przewrażliwiona na punkcie swojej narodowości… oraz rodziny. Przede wszystkim dlatego, że straciła rodziców przed wyjazdem do Stanów.
Za nic w świecie nie mogła więc słuchać, jak ktoś śmiał się z żydów.
Miała nadzieję, że dzięki Jacobowi uda jej się stąd wyjść, ale niestety Fergal przechwycił telefon.
A co? Może dla ciebie dobra gra wstępna to molestowanie dziewczyny w zamkniętej klasie, ale… NIE DOTYKAJ MNIE! – krzyknęła, kiedy ją przyciągnął.
Jego dłoń wylądowała na jej pupie.
On naprawdę ją obłapywał wbrew jej woli. W szkole. W klasie. Pomimo jej protestów.
I nie wyglądało na to, że zamierzał przestać.
Czuła jego zapach i silne, męskie ciało. Próbowała się wyrwać i sięgnąć po telefon, ale nic z tego. Sama oddychała szybciej i głośniej. Było jej gorąco – nawet lekki pasiasty mundurek zaczął ciążyć.
Zdziwiła się własną reakcją, gdy pchnął ją na ławkę, bo wcale nie próbowała zasłonić ciała. Wręcz przeciwnie, instynktownie rozłożyła nogi, jakby chcąc zachęcić Fergala do czegoś więcej. Szybko jednak przywróciła się do porządku – zacisnęła mocno uda na jego biodrach, próbując sprawić mu ból, a dłonie wczepiła w jego rękę, która wylądowała na piersi.
Nie masz prawa mi tego robić – wysyczała, cała w rumieńcach na twarzy. – Puszczaj mnie! Pożałujesz, jeśli… jeśli zrobisz coś więcej.
Nikt jej jeszcze nie dotykał w taki sposób. Była niewinną żydówką, halo.
Esemes do Jacoba mało ją obszedł, ledwo zerknęła na komórkę. Później to naprostuje. Na razie musiała wydostać się spod tego niemieckiego zboczeńca.
Byłby w stanie ją zgwałcić? Tutaj, teraz?
Ktoś usłyszałby jej krzyk?
Zaczęła drżeć, kiedy zaczął ją rozbierać. Ze wstydem zasłoniła rękami biust.
Przestań, to już nie jest śmieszne. Nastraszyłeś mnie, masz, czego chciałeś, a teraz mnie stąd wypuść – zażądała łamiącym się głosem.
Spojrzała w przerażeniu w jego oczy, kiedy zbliżył twarz. Miały przyciągający, błękitny kolor, ale zarazem były pełne wyrachowania. I nie tylko.
Mam cię błagać? Tego chcesz?
Nie odniosła się do marzeń o takiej chwili. Po pierwsze, nie było jej do śmiechu, a po drugie – faktycznie, wcale nie protestowała aż tak bardzo, więc może było w tym ziarnko prawdy?
Mogła przecież krzyczeć, ile tchu w płucach. Wyrywać się i głośno płakać. A tymczasem robiła niewiele i naprawdę czuła lekkie pobudzenie, tylko że…
No nie mogła się na to zgodzić!
Machinalnie dała mu z dłoni w twarz, kiedy polizał jej policzek. To była spontaniczna reakcja. Zaraz po tym cofnęła się ze zgrozą. Cholera jasna, przecież był wampirem wyższej krwi, grał w rugby…
Mogła albo pokornie poczekać na jego wkurw i zapewne uderzenie, albo nadal działać. Bez dłuższego zastanowienia wybrała to drugie.
Nadal miał blisko twarz, więc mocno objęła ramionami jego szyję, przyciągnęła go do siebie i wgryzła się w rekinie ucho. Zacisnęła z całej siły kły. Niby mogłaby spróbować teraz uciec z ławki i pognać do drzwi, ale…
Zamiast tego przylgnęła bliżej do jego ciała, aby uniemożliwić mu ewentualne uderzenie. Podwinęła jej się nawet spódniczka, ale niestety, Fergal nie miał jak spełnić swojego niemieckiego marzenia i zobaczyć jej bielizny – w końcu Manuela unieruchamiała mu głowę poprzez ugryzienie.

Tymczasem Andre, który obserwował tę sytuację przez dziurkę od klucza, postanowił zainterweniować. Robiło się dziwnie – najpierw bał się, że jego kolega naprawdę poważnie skrzywdzi tę żydówkę, a teraz to ona rzuciła się na niego.
WTF? Czy przegapił coś w ich znajomości? Może już byli parą i lubili ostre zabawy, ale Fergal o tym nie powiedział?
Ponieważ nadal czuł potrzebę zemsty, wszedł do klasy z komórką w ręce. Nakręcił krótki filmik przedstawiający Fergala i w połowie roznegliżowaną Manuelę. W miłosnym uścisku. W klasie
Gustaw szedł za nim jak cicha myszka.
Fergal, to chyba nie jest odpowiednie miejsce na to, co robisz… albo robicie – powiedział w końcu Andre.
Właśnie, Śleśt, puscaj ją! – zagrzmiał groźnie Gus, schowany za kolegą.
Ten drugi przestał kręcić dopiero wtedy, jeśli Fergal oderwał się od Manueli. Na filmiku było dobrze widać jej prawie nagie piersi i bieliznę, a nie chciał przecież upokarzać dziewczyny. Nawet jej nie znał.
Gdyby to nagranie wyciekło dalej…
Czy ty chciałeś ją zgwałcić? – spytał groźnie Andre, gdy znalazł się obok kumpla. – Wiesz, że Beleth wywaliłby cię za to z drużyny, gdyby się dowiedział?
Manuela z zażenowaniem zaczęła poprawiać ubranie. Nachalny wzrok debila Gustaewa był dla niej obrzydliwy.
W ustach miała krew Fergala. Oblizała niepostrzeżenie wargi.
Nadal czuła na sobie ciało Niemca.
Idzie jakiś naucyciel! – przeraził się nagle Gus, zamykając od środka drzwi.
Ze strachem stanął przy ścianie, kładąc palec na ustach.
Cichosza!
Powrót do góry Go down
Fergal
Admin
Fergal

https://family-friendly.forumotion.com/t30-fergal#62

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptyNie Paź 25, 2020 4:07 pm

Jak widać Fergal wolał jedną Polkę, niż bandę napalonych lasek. Może właśnie dlatego, że Sojka na ich tle wyróżniała się swoją powściągliwością? Nie pokazywała swojego biustonosza, jak niektóre podczas meczu. Zawsze siedziała z boku; cicha, nie wyróżniająca się z tłumu. Niemniej miała też w sobie tą denerwującą bezbronność; aż pragnął złamać ją i doprowadzić, żeby całkowicie mu uległa.
Ale z drugiej strony...
Otrząsnął się, bo przecież nie może sobie pozwolić na żadne chwile słabości. Zresztą, nie wyglądał na wrażliwca i nigdy za takiego się nie uważał. Dobre sobie.
Czyli ktoś jeszcze miał Manuelę na oku? Zastanowił się przez chwilę, starając rozszyfrować kto jeszcze mógł lecieć na Mańkę.
Andre?
Krieg?
A może Unzi?
Nieee. Chociaż? Ten pierwszy wydawał się najbardziej możliwy.
Ale zaraz, wróć. Sojka przecież kłamała. Niby jak miała spoufalać się z którymś z zawodników? Nie mieć zmarszczył brwi, wyraźnie zirytowany.
- Możesz co najmniej znać tego patałacha Gustawa, on lepi się do każdej spódniczki! KAŻDEJ!
Ryknął, aczkolwiek nie wiedział jak się pomylił, gdyś Gus podkochuje się tylko w Sojce.
Przepuścić ją? Wolne żarty. Im bardziej się stawiała, tym mocniej Niemiec się nakręcał. Polka była już jego; czy tego chce czy nie. Nie miała jak uciec.
- BYLE KTO, nie będzie mi mówić CO MAM ROBIĆ! Słuchaj, Sojka! Od tej pięknej, upojnej chwili należysz tylko do mnie. ZROZUMIANO? Nie chcę słyszeć o żadnych Jacobas Sracobach.
Oświadczył ze złością, jakoś nie siląc się nawet na najmniejszą litość wobec biednej dziewczyny. Stłamszona, zagoniona w kozi róg. Niby jak miała zareagować? Jak się bronić?
Zresztą, ona tego chciała. Mimo opierania się, jakoś nieszczególnie starała się wybronić. Jej umysł mówił NIE, ale ciało pragnęło dotyku - czy jakoś tak. Niemiec nie ingerował w asertywność swoich ofiar.
Dla niego każdy się godził.
Wymacał mocno pośladek dziewczyny, samemu czując narastające podniecenie. Jeśli za chwilę jej nie weźmie, eksploduje! Ach te szalone hormony.
Kiedy już na niej leżał, zajmując się obłapywaniem piersi, talii. Ta usiłowała się JAKOŚ wybronić. Cóż, śmiechu warte, ona nadal według niego tego chciała.
- Naprawdę? A myślałem, że właśnie tego CHCESZ! Twoja mizerna walka jest jak wołanie o więcej i więcej.
Zaczął dyszeć, co raz głośniej. Najchętniej rozszarpałby ją. Ale co by mu to dało? Poczuł jak dziewczyna zaciska nogi na jego biodrach. Ten tylko parsknął. Podobno miało go odstraszyć?
- Nie zamierzałem cię nastraszyć, głupia. Chcę cię zerżnąć. Bo widzisz, za bardzo się podnieciłem. Byłoby źle, bardzo źle gdyby, teraz s takim stanie opuścił klasę. Beleth by się na pewno wściekł, gdyby dowiedział, że zaniedbuję swoje potrzeby.
Wyszczerzył się w złowieszczym uśmiechu.
Kiedy polizał jej twarz, oberwał we własny policzek. Niby nic, ale Niemca zezłościło. Broniła się? Udawała, że to gwałt. Chciał wymusić na niej pocałunek, już sięgał do jej ust, lecz Mańka znowu postąpiła krok do przodu; ugryzła go w ucho! Wampir warknął w złości.
- CO TY KURWA ROBISZ? ODGRYZIESZ MI UCHO!
Chciał uderzyć ją w bok głowy, ogłuszyć. Cóż, zapewne by tak się stało, gdyby nie wejście Andre z patałachem Gusem.
Dopiero gdy się odezwał, Fergal w miarę ochłonąć. Wtedy Sojka też odpuściła. Niemiec cofnął się jak poparzony, czując upokorzenie. Zgromił wzrokiem Andre, natomiast co do odważnego Gusa, ukrywającego się za plecami silniejszego.
Śleśt.
Serio kurwa?
Niemiec nie wytrzymał i roześmiał się. Mimo iż śmiech miał nerwowy, debilności Gustawa nie dało się wyminąć.
Pochylił się nad biedaczkiem, a ten od razu wycofał się, zeby stanąć obok Andrego.
- Zacznij pierw od poprawnej mowy, GUSIU! Nie znam żadnego ŚLEŚTA!
Skomentował, nim poważniejszy kolega zadał pytanie. Schlecht spojrzał na Sojkę, która poprawiała ubranie. Jej rumiana twarz, uczucie wstydu. Odczuł minimalny triumf.
- Tam zaraz gwałt, Andre. Nikt tutaj nie chciał nikogo gwałcić, ta mała sama pcha mi się do spodni. Co nie?
Skierował się do Polki, posyłając jej groźne spojrzenie. Andre skinął głową, chociaż nie wyglądał ani na trochę na przekonanego.
Kiedy Gus poinformował o nauczycielu, reszta zamarła. Andre z Fergalem nie chcieli żeby dostali po uszach, aczkolwiek każdy wiedział, iż Fergal znalazł się w najgorszej sytuacji. Chciał napastować oraz zgwałcić młodszą koleżankę.
- Ja pierdole, serio, chcecie się ukrywać? Kurwa! Przecież możemy wspólnie uczyć się do klasówki. A Sojka, Sojka bierze korepetycje od Gustawa - ten debil w końcu wygląda na kujona.
Skierował się do reszty, zerkając z jawną pogardą na pryszczatego, mizernego kolegę z drużyny.
- Zamknij się, Fergal.
Zagroził Andre. Schlecht skrzywił się w złości, stanąwszy bliżej kolegi z drużyny. Jakoś nie wyglądał na przerażonego.
- Bo co? Pójdziesz na mnie naskarżyć?
Zakpił z wampira, a ten z politowania pokręcił głową.

- Czy ktoś jest w środku?
Zabrzmiał kobiecy głos zza drzwi. Wszyscy rozpoznali nauczycielkę od fizyki; ostra babka w dojrzałym wieku. Wiedziała jak obchodzić się z trudną młodzieżą. Niemiec zmrużył ślepia, Andre wstrzymał oddech, a Gus? Gus prawie się rozpłakał. Skierował się do Mani, chcąc się do niej przytulić.
- Maniecko, oblonię cię! Zobacys. Stanę w twojej oblonie i powiem, ze ten nicpoń, chciał cie sgg - g -k.
Biedaczek zaciął się na słowie "gwałt". Chyba zbyt stresujące sytuacje wyciągały jego kolejny kompleks jąkania się. Fergal z Andre w milczeniu spojrzeli na Gusa.
Nauczycielka chwyciła za klamkę.
Drzwi zamknięte.
- Gustaw? Gustaw, czy to ty?
Zaniepokojona nauczycielka nie dawała za wygraną. Zaczęła pukać do klasy.
- Jeśli są to głupie żarty, pójdziesz do dyrektora. Gustaw. Proszę cię, otwórz drzwi!
Groźba wydawała się realna. Gus aż zadrżał. Tylko czy zechcą otworzyć? Andre z Fergalem gromili go wzrokiem, a jeśli chciał podejść, zostanie złapany i przygwożdżony do stolika. Co na to Mania? Czy ona jako jedyna pójdzie po rozum do głowy i otworzy klasę? Nie ma co ukrywać, drużyna sportowa liczyła iż tego nie zrobi. Musi być jakiś sposób na ucieczkę.
Powrót do góry Go down
Manuela
Gołąb Śmierci
Gołąb Śmierci
Manuela

https://family-friendly.forumotion.com/t7-manuela#11

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptyPon Paź 26, 2020 8:50 pm

Dobra, małe kłamstwo jej nie wyszło, ale trudno, ucierpiała na tym tyko jej duma. Niezbyt ją obchodziło, czy ten dziwak Gustaw lepił się do innych, czy nie. Zanim do niej nie zagadał, nawet go nie kojarzyła.
Znała tylko Fergala, który teraz, jak na ironię, wmawiał jej, że była nikim, a jednocześnie nie przestawał jej molestować.
Dziwne te niemieckie obsesje.
Upadłeś na głowę? Jak to NALEŻĘ DO CIEBIE, jaka znowu UPOJNA CHWILA? Nie jestem niczyją własnością! – zaprotestowała.
Aż tak mu zależało na posiadaniu byle kogo?
Prawie mu się zresztą udało. Obłapywał jej ciało, przygwoździł ją do ławki, już ją rozbierał, już dotykał w intymnych miejscach…
A ona nieszczególnie protestowała. Nawet nie spróbowała przemienić się w gołębia, aby wydostać się spod jego szpon. Pewnie i tak by ją złapał – przecież to brutal i drapieżca.
Chcę cię zerżnąć.
Strasznie dziwnie się poczuła: pod naporem jego ciała, bezsilna, z brudnymi myślami, mimo że nie powinna ich mieć. Również zaczęła szybciej i głośniej oddychać. Dopiero język Fergala ją otrzeźwił, przez co wreszcie przystąpiła do sensownej obrony.
Już uderzenie w policzek było nieprzyjemne, a co dopiero ugryzienie w ucho. Manuela zacisnęła mocno szczęki, spijając krew i szarpiąc delikatną tkanką. Gdyby nie wejście Andrego i Gustawa, pewnie odgryzłaby kawałek – o ile Fergal nie pozbawiłby jej wcześniej przytomności.
Poderwała się na ławce, zasłoniła swoje piersi i dolną część bielizny, po czym schowała czerwoną twarz za włosami. Powinna chyba dziękować chłopakom, że uratowali ją przed zgwałceniem, ale…
Zamiast tego czuła taki wstyd, jakby właśnie przyłapano ją na potajemnym seksie.
Z początku nawet się nie odezwała. Zeszła z ławki, unikając spojrzenia któregokolwiek z chłopaków.
Na Gustawa niemal nie zwróciła uwagi, ale kiedy Fergal zaczął się z niego nabijać, postanowiła zainterweniować. Mimo wszystko była mu dłużna.
Zostaw go. Dobrze wiesz, że chodzi mu o ciebie. Nie udawaj idioty – syknęła, chociaż ledwo co rzuciła okiem na Gusa.
Naprawdę był obrzydliwy, a po jej słowach aż się opluł i podążył w jej stronę. Musiała się wycofać.
Rzuciła bolesne spojrzenie Fergalowi, gdy zaczął wymuszać na niej przyznanie się do chcianego stosunku. Co niby miała zrobić?
Sprzeciwić się? Dobrze wiedziała, że Andre stanie po stronie kolegi, nawet jeśli uwierzy żydówce. Gustawa pewnie nikt nie weźmie na poważnie.
Odwróciła twarz, przygryzając tylko wargę. Nie skomentowała tego, ale Niemiec pewnie i tak wiedział, że wygrał.
Manuela nikomu nie doniesie. Mógł czuć się bezkarnie.
Zamarła, kiedy usłyszała o nauczycielu, a potem o propozycji Schlechta. Z roztargnieniem spojrzała na swoje ciało.
Nadal przemoczona, niechlujnie założona, pasiasta bluzka, potargane włosy. Czuła, że miała zarumienioną twarz, może na policzkach ostała się jeszcze krew Fergala.
W takim stanie zobaczyłby ją nauczyciel. Z trzema uczniami płci męskiej w zamkniętej klasie.
Zero jebanych książek.
Serio, kurna? Korepetycje?
Nikt by w to nie uwierzył. Przecież to wyglądało jak wstęp do chorego gang bangu.
Nie biorę żadnych korepetycji! – fuknęła cicho. – Ja się nie będę tłumaczyć!
Zamilkła ponownie, gdy nauczycielka się odezwała, po czym szarpnęła klamką. Całe szczęście, że Gus zamknął drzwi.
Bojąc się choćby odetchnąć, Polka zrobiła kilka kroków w stronę okna. Przecież byli na parterze.
Po drodze schwyciła jeszcze swoją komórkę i torebkę.
Maniecko, oblonię cię!
Co za debil!
Zaczęła kręcić głową i machać rękami z paniką w oczach. Niech ten dziwak się zamknie, na Boga!
Nie chcę żadnej obrony. Nie waż się nikomu mówić – wydusiła cichutko, rozpaczliwym tonem.
Jasne, niby powinna powiedzieć nauczycielom, rodzicom, policji. Powinna donieść na Schlechta za to, co chciał jej zrobić, a on powinien zostać ukarany.
Ale co dalej?
W szkole wiedzieliby wszyscy, w to nie wątpiła. Każdy miałby ją za tą, która zepsuła karierę cudownemu Fergalowi, najlepszego rugbiście w szkole, przystojniakowi, za którym szalała połowa uczennic. Nie miałaby tu życia, nie miałaby przyjaciół.
To przykre, ale kultura gwałtu zemściłaby się na biednej Polce, gdyby spróbowała ukazać prawdę.
Dlatego postanowiła stąd zwiać i nie pokazywać się żadnemu nauczycielowi. Nie przyzna się do tego, że była w tej klasie. Nie ma mowy.
Gustaw spróbował podejść do drzwi, ale Fergal niemal bezszelestnie spacyfikował go na ławce. Manuela w tym czasie schwyciła klamkę i baaardzo powoli, aby nie wydać żadnego dźwięku, otworzyła okno.
Zerknęła jednoznacznie na Andrego – bo on jako jedyny wydawał się rozsądny – po czym usiadła na parapecie. Rozejrzała się po okolicy. Nie było żadnego nauczyciela. Jacyś uczniowie co prawda chodzili w oddali, ale…
Nie doniosą. Oby.
Cichutko zeskoczyła więc na trawę i od razu przyległa do budynku. Odczekała parę sekund, a gdy nikt nie krzyknął w jej stronę, szybkim krokiem ruszyła w stronę bramy.
Serce łomotało jej jak oszalałe. Przejechała językiem po wargach, nadal czując na nich pyszną krew.
Nie patrząc na uczniów wokół, wyszła w końcu poza teren szkoły. Nie mogła wyzbyć się z głowy tego, jak Fergal się do niej dobierał.

Jeszcze gdy Manuela uciekała, Andre podszedł do Fergala i Gustawa. Spojrzał na tego pierwszego z lekką groźbą, ale pociągnął go w stronę okna.
Wiejemy – zażądał.
Zerknął kątem oka na Gusa. W czasie gdy Fergal przechodził przez okno, Andre podszedł do słabszego kolegi. Poklepał go po plecach.
Gus, proszę, zostań tu, zamknij okno i otwórz tej nauczycielce. Powiedz, że… zamknął cię Samuru i zagroził, że nie możesz wyjść przed końcem dzisiejszych lekcji, bo cię pobije. Ta prukwa w to uwierzy.
Gustaw nie wyglądał na przekonanego. Też chciał stąd zwiać! Już, już się zapowietrzył, gdy Andre dodał:
Będziesz mieć u mnie dług. Zrobię, co zechcesz, jeśli tylko będę w stanie. Przyrzekam.
Biedak w końcu skinął głową. Rzucił jeszcze nienawistne spojrzenie Fergalowi, po czym gdy obaj koledzy wyskoczyli przez okno, zrobił tak, jak rozkazał przyjaciel.
Sam Andre z kolei, kiedy byli już wolni, schwycił Fergala za ubranie. Drugą ręką majstrował w komórce – wysyłał jakiegoś maila. Zaraz po tym odtworzył filmik, który nagrał.
Pokazał wyświetlacz Fergalowi: kapitan rugby pochylający się nad w połowie rozebraną uczennicą z wymiany i przyciskający ją do blatu ławki. W pustej klasie. Za zamkniętymi drzwiami.
Nagranie ujęło ugryzienie Manueli, a następnie jej pełną twarz i ciało, gdy Fergal od niej odskoczył. Sam Niemiec również spojrzał wtedy w stronę Andrego, więc był doskonale widoczny.
Wysłałem to sobie na pocztę, więc nawet się nie sil z wyrwaniem mi telefonu – mruknął grobowym tonem. – Słuchaj, nie wydam cię. Jesteśmy kumplami. Ale chcę, żeby jedno było jasne: zależy mi na klubie i jeśli przez to, że jesteś niewyżyty i myślisz kroczem, a nie głową, ucierpi nasza renoma, nie będę miał skrupułów, jasne? – rzucił ozięble.
Fergal mógł to jednoznacznie odczytać jako: Beleth zobaczy nagranie.
I jeszcze jedno, stary. Ich się najpierw pyta o zgodę. Wtedy nie gryzą.
I aż poklepał go w przyjacielskim geście po plecach.

A Manuela?
Szła w stronę przystanku. Aby zmusić się do myślenia o czymkolwiek innym niż o Fergalu, sięgnęła po komórkę.
Zmartwiony Jacob pytał, co zrobił nie tak. Zdawkowo mu odpisała, że to nie ona była autorką wiadomości.
Jak to? Ktoś cię gnębi? Może chcesz się jutro spotkać i o tym pogadać?
No masz. Chłopak nawet nie wiedział, że zadarł z samym Fergalem.
Powrót do góry Go down
Fergal
Admin
Fergal

https://family-friendly.forumotion.com/t30-fergal#62

Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna EmptySob Paź 31, 2020 2:39 pm

Mogła mówić co chciała, Fergal i tak uważał swoje; w końcu w jego mniemaniu Manuela leciała na niego - co o dziwo było prawdą - więc musiał położyć na niej swoje łapy. Poza tym naprawdę kusiła go swoją niewinnością.
Cicha, spokojna, opanowana i przeważnie życzliwa dla innych. Powinna się cieszyć, że szanowany kapitan brutalnego sportu zawiesił na niej oko.
A tutaj proszę!
Zamiast radości, otrzymał przysłowiowy cios w wątrobę: Sojka nie wyglądała na specjalnie chętną na igraszki, kiedy bezceremonialnie zaczął się do niej dobierać. Może i widział na jej twarzy rumieńce, to jednak ruchy ciała pozostawały dopasowane do obrony: cios w twarz, ugryzienie w ucho. Fergala rozjuszyło takie zachowanie i postanowił przejść do swojego ataku, innymi słowy był gotowy ją uderzyć.
Tak się oczywiście nie stało: do akcji wkroczyli Andre z Gustawem, oczywiście ten drugi tylko pluł dookoła, nie pomagając za specjalnie. Również Manuela okazała mu większą niechęć, niż wdzięczność. Niemniej stanęła w jego obronie, gdy Fergal zaczął się z niego naigrywać. Spojrzał się w kierunku Polki, marszcząc brwi. Wciąż był zdenerwowany, że mu przerwano, lecz nie pozwoli sobie na takie teksty.
- Nie wtrącaj się, POLKO!
Warknął, obnażając zębiska. Gus coś chciał powiedzieć w obronie Mani, ale łypnięcie Fergala szybko sprowadziło go na właściwie miejsce. Oczywiście Andre mimo niezadowolenia, nie skomentował zachowania kolegi.
Mieli inny problem.
- Masz ostatnią szanse, Gustawie!
Zagroziła nauczycielka. Ostatecznie zdecydowali się na ucieczkę oknem, pozostawiwszy Gustawa samego - miał on sprzedać bajeczkę nauczycielce, i tak też się stało. Chłopak opowiedział zmyśloną historyjkę z Samuru, który zagroził pobiciem, jeśli nie wykona tego, co polecił.
Pani profesor - tak jak przypuszczał Andre - uwierzyła.

Niemiec wraz z kumplem pognali przez okno. Nie oglądali się nawet za siebie, nie chcąc zwrócić jeszcze większej na siebie uwagi. Schlecht chciał coś powiedzieć, kiedy Andre nagle schwycił go i przyciągnął do siebie. Rekin ze złością przyglądał się kumplowi, który zaczął grzebać w swoim telefonie.
Filmik z usiłowaniem gwałtu.
Zgromił wzrokiem Andrego. Wampir i tak postarał się w miarę spokojnie wyjaśnić sprawę, licząc na rozsądek kolegi.
- NIC nie ucierpi. ZA KOGO TY MNIE MASZ?
Odpowiedział w złości, na co Andre zareagował wskazaniem na telefon. Niemiec z trudem powstrzymał się z zaatakowaniem kolegi. Na poklepanie zareagował siarczystym przekleństwem.
- Przecież wiem!
Warknął. Obydwoje ruszyli z powrotem do szkoły, a później jak wiadomo, rozeszli się do swoich domów.


zt dla wszystkich
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Sala fizyczna Empty
PisanieTemat: Re: Sala fizyczna   Sala fizyczna Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala fizyczna
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Sala biesiadna
» Sala biologiczna

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
FamilyFriendly :: Główny budynek :: Parter-
Skocz do: