FamilyFriendly
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Tylko dla zaprzyjaźnionych.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Hera

Hera

https://family-friendly.forumotion.com/t22-hera#28

Kuchnia Empty
PisanieTemat: Kuchnia   Kuchnia EmptyCzw Wrz 03, 2020 9:03 pm

Kuchnia jak kuchnia. Duża, przestronna, dużo kucharzy i pomocników. Wchodzi się do niej bezpośrednio z korytarza. Z kuchni można z kolei dostać się prosto do jadalni oraz kilku małych pomieszczeń, w tym najróżniejszych spiżarni. Także tych tajnych!


Ostatnio zmieniony przez Hera dnia Czw Wrz 03, 2020 9:04 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Hera

Hera

https://family-friendly.forumotion.com/t22-hera#28

Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptyCzw Wrz 03, 2020 9:04 pm

Zbliżały się jej urodziny.
Z tego powodu Hera postanowiła zrobić imprezę stulecia. Nawet nie – tysiąclecia.
Planowała przekształcić całe najwyższe piętro w przeróżne sale do tańców, zabaw, orgii i tortur, a co więcej – chciała do Zamku sprosić wszystkich swoich przyjaciół. I poprzez wszystkich nie miała na myśli tylko tych z Yokohamy. Skąd! Miała na myśli absolutnie, kurwa, wszystkich, których w życiu poznała, czyli także tych z Tybetu, Brazylii, Burkiny Faso, Watykanu i chuj wie skąd jeszcze.
To będzie wykurwiście długa i droga impreza. Ale Hera za wszelką cenę chciała pokazać niektórym osobnikom z rodzinki, że ma ich gdzieś i że jej życie wygląda świetnie bez nich. Tak – braci nie planowała zapraszać. No, może poza Gakim.
Samur i Gab już ją nie obchodzili.
Skoro jednak chciała zrobić wampirzy projekt X, potrzebowała pomocy. Przede wszystkim zależało jej na tym, aby podano najlepsze jedzenie: nie tylko żywe ofiary, z których można było wypić ciepłą, świeżą krew, ale też już gotowe dania z innymi dodatkami.
A bez czego nie może się odbyć impreza urodzinowa?
Bez tortu i innych słodyczy oczywiście!
Dlatego zawitała do Milky’ego, aby poprosić go o kilka specjałów. Wiedziała, że ostatnimi czasy nie bywał często w Zamku, ale podobno akurat dzisiaj wpadł do kuchni, bo chciał sprawdzić, jak sobie radzą jego kulinarni padawani.
Weszła od razu, nawet nie pukając. Zmierzyła wzrokiem co poniektóre sługi. Spytała jakiegoś marnego kucharzynę o jego pana – nie musiała nawet kończyć zdania, bo młody już pokazał drzwi obok, prowadzące do specjalnej spiżarni. Podobno wstęp do niej miał tylko Milky, ale w to Hera już nie wnikała.
Tutaj również nie zadała sobie trudu, żeby zapukać. Chrząknęła tylko głośno i powiedziała:
Wujku, to ja, Hera!
A zaraz potem wślizgnęła się do środka. Zamknęła za sobą drzwi i spojrzała na Milky’ego, gdziekolwiek akurat był.
Uśmiechnęła się do niego. O dziwo, nawet sympatycznie.
Kopę lat, wujaszku! Pamiętasz mnie? Wykradałam ci za dzieciaka ludzkie paluszki z tac, które szykowałeś na uczty dla dziadka Barabala – zagaiła na powitanie, a zaraz potem się zbliżyła. – Jak się miewasz? Co teraz robisz w życiu? Nadal bawisz się w cukiernictwo? – spytała przeciągle, z nutką nadziei.
Przecież nie mogła od razu, z grubej rury, zażądać krwawych wypieków. Najpierw trzeba porozmawiać z rodzinką!


Ostatnio zmieniony przez Hera dnia Pon Wrz 14, 2020 10:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Milky

Milky


Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptySob Wrz 12, 2020 8:15 am

Prawie każda osoba mieszkająca w zamku wiedziała, że Hera poszła na całość: przygotowania od A do Z urodzin i to w dodatku na cały zamek. Nie obeszło się bez komentarzy, w końcu już dawno nie chodziło do rodzinnych spotkać wymieszanym z obcymi dla nich osobami. Zapewne znajdą się tacy, którzy wezmą gościa poza Cmentarza za inwentarz. Nie tylko wampirzyca musiała przygotować całą zabawę, ale zadbać też o bezpieczeństwo przyjaciół, albowiem nie chciała któregoś z nich spotkać w kotle zamiast przy stole.
Niemniej zawsze znajdzie się bratnia dusza i w rodzinie - Logan - wampir z zawodu kucharz cukiernik. Chętnie zgodził się aby pomóc w przygotowaniu strawy dla gości. Dlatego też od wczesnych godzin nie marnował czasu, udał się do zamku aby przypilnować zatrudnionych przez siebie kucharzy.
- Nie widzisz, że dodałaś za dużo drożdży?
Syknął do ucha młodej, wampirzej kucharki, która aż podskoczyła przez niespodziewany szept. Nie odwracając się w stronę pana przeprosiła pod nosem. Zajęła się szybko wytkniętym błędem i odstawiła misę z zbyt wyrośniętym ciastem. Mleczny skrzywił się z niezadowolenia. Dlatego nie był zbyt dobrze nastawiony na nieznanych mu kucharzy. Ale niestety firma z którą współpracował, nie miała innych dostępnych pomocników. Musiał zdać się na tych amatorów.
Zapach w kuchni był co raz mocniejszy. Pracownicy dwoili się i troili, żeby móc wszystko skończyć na czas. Kurosz wówczas zajął się swoimi przygotowaniami: udał się do jednej z zamkniętych dla nieupoważnionych kuchni z zamiarem przygotowania najlepszych specjałów. Był mistrzem w przygotowywaniu z ludzkich części ciała deserów. Hera doskonale wiedziała kogo prosi o pomoc.
A gdy tylko przez jego głowę przeszła myśl o uroczej wnuczce Barabala, ta zjawiła się za chwilę. Jakoś nie miał obaw, że dziewczynę przerazi widok wujaszka w poplamionym krwią białym fartuchu, gdyż właśnie zajmował się obróbką jednego z dostarczonych ludzi.
Odwrócił się w jej stronę, jak tylko znalazła się w środku; nie poczekawszy wcześniej na zgodę.
Wampirzą twarz przyozdobił szeroki uśmiech. Lubił Herę i nie krył się z tym, była jedną z tych Kuroszek, które lubiły robić szum wokół siebie ale z głową.
- Witaj, Hero. Nie ośmieliłbym się zapomnieć o tobie.
Przywitał się, wycierając w tym samym czasie dłonie z krwi. Odrzucił szmatkę na bok. Krótka przerwa nikomu nie zaszkodzi.
- Prowadzę kilka kawiarni i restaurację.
Odpowiedział, mrużąc ślepia. Doskonale wiedział do czego zmierzała i nie omieszkał jej odmówić.
- Oczywiście, że tak i mniemam, że chcesz abym naszykował coś specjalnego na twoje przyjęcie.
Od razu przeszedł do rzeczy. Niestety ich rozmowę ośmieliła się przerwać ofiara zajmująca stół. Młoda kobieta z przywiązanymi rękoma i nogami do stołu. Do jej ust włożono knebel, lecz pojękiwania nie dało się powstrzymać. Logan bez zbędnych wyjaśnień i tłumaczeń, sięgnął po obuch kuchenny aby jednym, precyzyjnym ciosem rozbić jej czaszkę. Rozległo się przy tym charakterystyczne pęknięcie, mlaśnięcie i ciało ofiary przestało się ruszać.
- Masz ochotę na odrobinę świeżej, dziewiczej krwi?
Trzonkiem młotka wskazał na nieruchome ciało.
- Póki jest ciepła, trzeba korzystać.
Zaśmiał się, sięgnąwszy po zwykłą szklankę. Przystawił do brzegu stołu od strony głowy, gdyż właśnie zaczęła leniwie spływać świeża posoka. Hera zapewne nie odmówi, więc gdy szklanka została napełniona do połowy, otrzyma ją.
- Myślisz, że rodzina będzie zadowolona z twojego uroczego pomysłu na huczne urodziny?
Zagadał, przy okazji czyszcząc obuch młotka: ową czynność wykonywał z niebywałą subtelnością; jakby za chwilę przedmiot miał się rozlecieć w jego dłoniach.
Powrót do góry Go down
Hera

Hera

https://family-friendly.forumotion.com/t22-hera#28

Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptyPon Wrz 14, 2020 10:13 pm

O, nie, aż tak bezmyślna Hera nie była – poprzez przyjaciół z całego świata miała na myśli wyłącznie wampirze jednostki. Milky ani reszta Kuroszy nie musieli więc się obawiać: jedynymi ludźmi na imprezie będą ci w formie jedzenia oraz przeznaczeni do uciech cielesnych. Wampirzyca, owszem, znała kilku ludzi, z którymi utrzymywała dobre kontakty, ale nie naraziłaby ich na takie niebezpieczeństwo.
Swoje urodziny może poświętować z nimi osobno. W bardziej… cywilizowanych warunkach.
Ale to potem, to potem! Najpierw czas na ogromną ucztę w zamku!
Logana prosiła już o pomoc pośrednio, za pomocą sługusów oraz Barabala. Słyszała, że z radością się zgodził, niemniej wiedziała, że wypadało porozmawiać z nim w cztery oczy. Zresztą chciała ustalić dokładny repertuar dań. Spotkania z Milkym zawsze uważała też za przyjemne, więc miała nadzieję, że ten krótki wypad do kuchni poprawi jej nastrój.
Faktycznie, wszędobylskie krew i flaki w małej pracowni wujka nie wywarły na niej żadnego wrażenia. To tak, jakby zwykły człowiek zobaczył zawodowego cukiernika brudnego od mąki i cukru.
Zachichotała uroczo i tanecznym krokiem podeszła do Milky’ego. Zadziornie strzepnęła mu z nosa jakiś ostały, ludzki flaczek. To nie był flirt, ale rodzinna zaczepka bratanicy.
Czuję po zapachu, że nadal przyrządzasz same pyszności! Nic dziwnego, że biznes ci się rozrasta. Nie myślałeś o jakiejś cukierni poza Yoko? Mam mnóstwo znajomych na całym świecie, mogłabym polecić cię tu i ówdzie. Posłałbyś tam zaufanych cukierników, a twój brand robiłby karierę – zaproponowała radośnie, naprawdę pełna chęci do pomocy wujaszkowi.
Wiedziała, że będzie musiała mu jakoś zapłacić za te wszystkie wypieki na ucztę. Może Milky skusi się właśnie na taką propozycję?
O, tak! Marzą mi się babeczki i torty, i serniki, i murzynki, i różne inne wypieki, wszystkie z krwawymi specjałami oraz ludzkim nadzieniem – zaczęła się rozpływać, machając rękami. Kiedy jednak usłyszała jęk ofiary, przerwała. Z uśmiechem spojrzała na kobietę.
O, jednak żyła? Dziwne, Hera sądziła, że leży tu martwe ciało.
Ale o tym później. Na razie chętnie skorzystam z twojej propozycji – wymruczała z zadowoleniem, nawet nie mrugając na ponurą egzekucję młódki.
Z wdzięcznością przyjęła szklankę od Milky’ego. Ostatnio wracał jej apetyt i pijała coraz więcej krwi. Zwłaszcza tej świeżej, ludzkiej. Do starej, przechowywanej w lodówce, jej nie ciągnęło.
Wzięła kilka małych łyków, rozkoszując się smakiem.
Wyborna, dziękuję. Mało który wampir z rodziny dzieli się krwią ślicznych dziewic. Wiesz… zazwyczaj śliczne dziewice nie są już dziewicami tuż przed śmiercią – pożaliła się na swój ród, po czym jednym ruchem wskoczyła na jakieś krzesło w rogu.
Rozsiadła się w nim niczym księżniczka.
Dziadek Barabal go zaakceptował, a skoro on to zrobił, to nic więcej mi nie potrzeba. – Machnęła ręką. To oczywiste, że Barabal zgodzi się na każdą imprezę. Był dziwakiem, który kochał bale. – Podał tylko kilka warunków, między innymi to, że mam załatwić selfie room oraz zabawne maski konia czy osła. Wiesz, naoglądał się zdjęć z ludzkich wesel czy czegoś i chce to odtworzyć. Mnie takie szczegóły lotto. – Umilkła na chwilę, aby siorbnąć kilka łyków. – Nie zapraszam Gaba ani Samura. Mam ich gdzieś. Upokorzyli mnie. Prawie cała reszta rodziny jest mile widziana. Jeśli masz ochotę kogoś zaprosić, to śmiało. Możesz ściągać, kogo tylko chcesz.
Przyglądała się Mlecznemu, gdy czyścił obuch. Po chwili odstawiła szklankę z krwią i podeszła z wolna do ciała martwej dziewczyny. Biedaczka emanowała jeszcze resztką życia, nadal była ciepła, miękka. Hera się domyślała, że wujek będzie próbował z niej coś zrobić, póki ciało miało swoją… plastyczność.
Może ci pomogę? Co z niej przyrządzasz? – zaoferowała się, sięgając dłonią do klatki piersiowej dziewczyny. Pazurem zaczęła sunąć wzdłuż skóry, zostawiając na niej krwawy ślad. – Wypatroszyć ją? Wyłamać wszystkie żebra? Czy może wyjąć wątrobę i przygotować do krojenia? Co planujesz?
Powrót do góry Go down
Milky

Milky


Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptyWto Wrz 22, 2020 7:59 pm

Towarzystwo Hery nigdy nie traktował jak zbędnego i ciążącego obowiązku. Lubił jej towarzystwo. Była bezpośrednia, zachowywała się jak zdrowa Kuroszka i nie ukrywała swojego pochodzenia, ani też nim nie gardziła. Rzadko kiedy młode pokolenie nie odstaje od reszty. Inni młodsi powinni się od niej uczyć.
Dlatego tez bez przeszkód zgodził się jej pomóc. Uroczystość urodzinowa miała być udana, chciał włożyć w to całego siebie i swoje umiejętności. Hera nie może zostać zawiedziona, nie po tym co przeszła.
Wieści szybko się rozchodzą, zwłaszcza w blisko żyjącej rodzinie.
Wyszczerzył się prezentując śnieżnobiałe zębiska. Nie miał nic przeciwko zaczepkom. Również sam przetarł swój nos, czując resztki krwi.
- Nie musisz się martwić o moje interesy. Yokohama nie jest jedynym miejscem w którym kręcę biznes, nie zapominaj, że bliżej mi do Anglii niż Japonii. Ale dziękuję, odezwę się, gdy zapragnę więcej funduszy na moim lewym koncie.
Nie powstrzymał gardłowego śmiechu. Doceniał starania Hery i prawie każdy pomysł przyjmował pozytywnie, zdarzało się, że nawet z nich korzystał.
- I naprawdę moja pomoc jest w zupełności darmowa. Czego się nie robi dla ukochanej rodziny?
Dodał w miarę szybko, coby nie zasmucać wampirzycy. Nie chciał aby czuła się winna długu. Mleczny uwielbiał zajmować się tworzeniem słodkich dzieł, poza tym mógł też zapomnieć o wielu ciężkich sprawa.
Bez cienia emocji czy współczucia spojrzał na dziewczynę leżącą na stole. Stanowiła ona jedynie źródło pokarmu - nic poza tym.
Z takimi skazanymi na śmierć nie należy tworzyć więzi.
- Masz rację. Gdy w zamku ofiara nie jest jeszcze skalana dotykiem, stanowi niezwykłą atrakcję nie tylko w kwestii smakowej. Biedactwa. Prawie byłoby mi ich żal, gdyby nie to, że nic do nich tak naprawdę nie czuję. Poza pragnieniem.
Zgodził się z nią w kwestii ofiar. W rodzinie tacy jak Ringo, szybko psuli ofiary swoim zamoczeniem. Mleczny mimo iż był perwersyjnym wampirem, nie odbierał czystości.
Chyba, że ktoś naprawdę się o to prosił.
Przyglądał się Herze pijącą krew. Uśmiechnął się, widząc jej radość. Czyli nie oszukał w smaku. Tak miało być.
Roześmiał się głośno na pomysł Barabala. Brat nigdy nie przestanie go zadziwiać.
- W końcu Głowa rodu to ekscentryczny starszy pan. Nie zdziw się, że zechce ukryć się w twoim torcie i wyskoczyć niczym oczekiwana niespodzianka. Byłabyś o to zła na dziadka?
Był ciekawy jak Hera podchodzi do Głowy rodu. Młodzi czasami zapominali i gardzili zasadami, co Barabala nie raz doprowadzało do złości. A rzadko kiedy widzi się go w takim stanie.
Wyczyszczony młotek odłożył na stolik na kółkach.
- Raczej nie mam kogo ściągać.
Nikły uśmiech pojawił się na licu wampira, ale za chwilę znikł. Z cichym westchnięciem wrócił do swojej pracy.
- Myślę, że Samuru i tak wprosi się na twoje urodziny.
Zaczął, gdy Hera stanęła tuż obok niego. Nie zatrzymywał jej w małym akcie sadyzmu. Niech się zabawi. Niech poczuje własne pragnienie zadawania bólu.
W końcu Kurosze z tego słynęli.
Sięgnął po spory nóż rzeźnicki i płynnych, profesjonalnym ruchem wbił go pod żebra denatki.
- Możesz wyciągnąć jej mózg. Nie uszkodziłem go aż tak. Oczyść go z resztek czaszki i przełóż do misy. Zrobimy z niego nadzienie do babeczek. Chyba, że wolisz lody. Mrożony mózg jest całkiem smaczny. I o dziwo pasuje do niego sok z truskawek.
Polecił, skoro wampirzyca była chętna do pomocy. Nawet podał jej odpowiednie narzędzia, aby mogła zająć się przygotowaniem. Natomiast Logan zaczął rozpruwać brzuch kobiety z zamiarem wypatroszenia jej. Jakoś nie przejmował się, że krew zaczęła brudzić jego fartuch, ani to, że kilka kropel poleciało na jego bezwyrazową twarz. Zawsze czuł ogromne podniecenie, kiedy zajmował się ofiarą, teraz nie potrafił się skupić na tym co robi, i wszystko wydawało się takie odległe.
- Przykro mi z powodu Angelo. Już wszyscy wiedzą.
Nie wiedział jak zareaguje świeża wdowa. Nie chciał też, żeby była smutna. Mimo wszystko chciał jakoś zagonić własne myśli i skupić się na uczuciach młodej osóbki.
W końcu Hera była dla niego wciąż małym dzieckiem. Wiele setek lat ich dzieliło.
- Nie chcę też psuć twojego święta.
Dodał, licząc iż młoda nie ma tego za złe. Przy okazjo wyciągał wszystkie potrzebne organy do metalowej, nierdzewnej misy, którą położył sobie na swoim podręcznym stoliku. Chlupot mięsa wcale mu nie przeszkadzał. Właściwie miał obawy, że zapach może kogoś sprowadzić, a nie chciał mieć innych gości w swojej zamkniętej kuchni. Hera wystarczyła.
Powrót do góry Go down
Hera

Hera

https://family-friendly.forumotion.com/t22-hera#28

Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptyPią Wrz 25, 2020 6:55 pm

Cóż, prawdę mówiąc, Hera zapomniała. Nie śledziła poczynań biznesowych wujaszka, nie miała pojęcia, co tam wyczyniał w Anglii od lat. Żeby jednak nie zrobić mu przykrości, skinęła ze zrozumieniem głową.
Cholera, powinna sobie zrobić rozpiskę rodzinną. Kto gdzie teraz jest, czym się zajmuje. I czy w ogóle jeszcze żyje.
Dziękuję, Milky, jesteś taki kochany – zaświergotała, klepiąc go po ramieniu. – I jednocześnie jesteś jednym z moich krewnych, któremu chętnie i przede – wszystkim – szczerze wyświadczyłabym jakąś przysługę. Jeśli więc będziesz kiedyś czegokolwiek potrzebował, pamiętaj, że jestem! – zapewniła dziarsko.
Już nie chodziło tylko o odwdzięczenie się za te wszystkie pyszności. Herze naprawdę zależało na tym, aby z wybranymi jednostkami z rodu mieć dobry kontakt. Czasami zdarzało jej się mówić coś z czystej sympatii, ot, jak choćby teraz.
Wpatrzyła się w śliczne, ale już zmasakrowane lico zabitej. Sącząc krew, pogładziła dziewoję po zlepionych włosach. No, ładna była, ale tak jak mówił Milky, nie ma co za nią płakać. To tylko człowiek. Ludzie też zachwycają się puchatymi kurczątkami, ale gdy trzeba, to nie wahają się przerobić je na mięso.
Na samą wizję Barabala wyskakującego z tortu zakrztusiła się krwią. Przez śmiech.
Coś ty, nawet chciałabym to zobaczyć, ale nie wiem, co powiedziałaby babcia Gabi. Pamiętasz, jak jakiś czas temu pojawiła się u nas taka ludzka nastolatka, blondyneczka? Barabal upatrzył sobie ją jako zwierzątko i jej nie zabijał. Wszędzie z nią chodził. Babcia była  w k u r w i o n a. A co dopiero, gdyby Barabal postanowił pobawić się w striptizera z tortu!
Hera dziadkiem nie gardziła i akceptowała jego dziwactwa. Z prostego powodu: Barabal nigdy jej nie mówił, co ma robić ani jak ma żyć. Nigdy też ignorował jej obecności ani nie przechodził obojętnie obok jej uczuć. Szanował ją, traktował jak pełnoprawnego członka rodziny, nawet jeśli była stosunkowo młoda. Może i to dziwak, ale gdy Hera potrzebowała, mogła na niego liczyć.
Nie to co na braci lub rodziców.
Barabala szczerze lubiła i – choć o tym głośno nie mówiła – miała aspiracje na zostanie jego zastępcą. Była przecież Kuroszką najczystszej krwi, w prostej linii. A skoro ojciec nie żył, a bracia się do niczego nie nadawali…
Kto jak nie ona miałby przejąć Zamek?
W dupie mam tego chuja, ma mi się nie wpierdalać na imprezę, niech wraca ruchać Gaba – odpowiedziała agresywnie, gdy tylko usłyszała o Samurze.
Wyczuła zresztą smutek Milky’ego. Nie chciała ciągnąć go za język, więc postanowiła dość ordynarnie zmienić temat. Jeśli będzie chciał, wypłacze się na ramieniu bratanicy później
Chcę lody z mózgu – burknęła. – Zróbmy lody, wujku. Truskawkowo-móżdżane. Niech będą.
I pewnie odebrała od niego narzędzia. Również nie przejmując się plamami z krwi czy flaków, zaczęła ostrożnie rozłupywać czaszkę. Odrywała fragmenty kości, przylepione do strzępów fałdy mózgowej. Kawałki kory ciągnęły się niczym robaki, ale Hera sprawnie odcinała je za pomocą skalpela. Zaczęła nawet nucić pod nosem. Usuwanie czaszki i rozdrabnianie mózgu ją relaksowało… do czasu.
Milky musiał bowiem zepsuć miłą atmosferę, wymawiając to imię.
Hera odruchowo wbiła małą piłę w oko denatki. Białko prysnęło wokół niczym miąższ z owocu. Bywa no, Kuroszka zawsze musiała coś rozpierdolić, kiedy tylko ktoś wspominał o tym skurwysynu.
To nie jej wina. Organizm sam reagował.
Do chujowej kurwy nędzy, wujku, czemu wspominasz o tym złamanym kutasiarzu! – żachnęła się głośno, wpierw patrząc wściekle na Milky’ego, ale w końcu odwracając wzrok. Pociągnęła smutno nosem. – On mnie zdradzał ze swoją matką, słyszałeś o tym? Czaisz?! Rżnął sobie własną mamuśkę na boku, NIE WIERZĘ, ŻE Z NIM BYŁAM! Już dawno ze sobą skończyliśmy i nawet mi nie żal tego kamieniożercy. Pewnie jest za jebanym trawiastym mostem i wpierdala glony oraz korę. I bardzo, kurwa, dobrze, bo ja po śmierci się tam nie wybieram. NIE CHCĘ TEGO PLANKTONA WIDZIEĆ NA OCZY! – narzekała i narzekała, i narzekała.
Kompletnie pominęła fakt, że gdy tylko usłyszała o jego śmierci, to jej wkurwienie na Gaba wyjebało poza skalę. Z jednej strony nienawidziła weganina, z drugiej…
Kto pozwolił jej bratu go zabić?! No kto?! Na pewno nie ona! Nie zabija się byłych narzeczonych własnej siostry, jeśli ta o to nie poprosi!
Ciężko oddychała. Powróciła do krojenia mózgu z o wiele większym zacięciem. Kawałki pofałdowanej kory tryskały jej na twarz.
To będą wykurwiście dobre lody.
Ty mi nie zepsujesz święta, Milky – odparła w końcu, po parunastu sekundach, gdy nieco ochłonęła. – No chyba że jeszcze raz wspomnisz o tym matkojebcy – zagroziła, celując w Mleko zakrwawionym skalpelem. Szybko jednak cofnęła rękę i wróciła do wykrawania mózgu. – Bardzo bym cię chciała zobaczyć na imprezie. A jeśli wpadniesz sam… to mam nadzieję, że poznasz kogoś, kto ci spasuje i z kim będziesz się dobrze bawić – zażyczyła sobie cicho.
Akurat na szczęściu Milky’ego jej zależało.
W końcu odłożyła narzędzia i nagimi dłońmi wyjęła mózg z rozmemłanej głowy. Trząsł się niczym galareta, miejscami był wybrakowany przez wcześniejsze gwałtowne ruchy Hery, ale ogółem wyglądał przepysznie. Bratanica pytająco spojrzała na wujka. Co powinna teraz zrobić?
Położyła go tam, gdzie chciał. Nim jednak przeszli do dalszej roboty, ktoś nieśmiało zapukał do drzwi. Po chwili w małej szczelinie ukazała się głowa jakiegoś kucharzyny. Bał się zajrzeć do środka, w końcu Milky zabraniał. Ale musiał o czymś powiadomić swojego szefa.
Bardzo przepraszam, ale to pilna sprawa, proszę pana – wyszeptał. – Przybył właśnie transport świeżo mrożonych ludzkich ciał z Afryki, jak co miesiąc. Wszystko wyglądało dobrze, póki jeden z pomocników nie postanowił na własną rękę spróbować ich krwi. Ja im zawsze mówię, panie Milky, że nie mają prawa, i jak tylko wykryję, że podjadają bez zgody, to zabijam, jak pan kazał, ale… – Umilkł na chwilę. – Ale tego nie muszę, bo padł martwy po paru minutach. Najwyraźniej ktoś otruł cały transport, proszę pana. To bardzo niepokojące.
No masz – czyżby jakiś konkurent Milky’ego? A może wróg Kuroszy?
Powrót do góry Go down
Milky

Milky


Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptyNie Wrz 27, 2020 8:44 pm

Towarzystwo Hery działało wyjątkowo pozytywnie. Obserwacja dziewczyny, słuchanie jej wesołego tonu. Może działo się to również z powodu jej urodzin? Bardzo możliwe. Niemniej Logan wierzył też w szczere intencje. Była młodą, pełnią życia i nie ukrywającą własnego zdania Kuroszką. Prawdziwa ponura dama.
- Będę pamiętać.
Odpowiedział dość skromnie. Nie chciał zadłużać Hery u siebie, nie musiała spłacać żadnego długu. Robił to wszystko z sympatii oraz chęci wzięcia udziału w przyjęciu. Był ciekaw pomysłu na który wampirzyca tyle pracowała. A wszystko miało odbyć się niebawem.
Tylko... Po co te przekleństwa? Milky uśmiechał się wciąż, ale na samą myśl Barabala wyskakującego z tortu również się zaśmiał. Faktycznie byłoby ciekawie.
- Możliwe, że rozegrałby się dramat. Gabriela lubi atencję, więc już nie chodziłoby o samą zazdrość, ale też o to, że mogłaby znaleźć się w centrum uwagi.
Zaśmiał się pod nosem. Fakt, Gabriela była zazdrosną oraz zadziorną kobietą, niemniej niezbyt lubianą przez niektórych za swoje niewłaściwe zachowanie względem jednego z członków rodziny. Biedny Testament. Niech Szatan wskaże mu odpowiednią drogę do przyjaznego Piekła.
- Ach, i gdy wspomniałaś o tej dziewczynce. Nie powinna być w zamku? Barabal tak szybko nie wypuszcza swoich zabawek
Był ciekawy czy Hera coś wie. Milky kojarzył Neę: nie tylko we zamku, również z innego kraju. Aż potarł dłonią wygoloną do zera brodę.
I kolejne przekleństwo, na które aż Logan ciężko westchnął. Ile razy Hera zniszczy swoją ładną buzię brzydkim słowem?
Po kim złapała taki nawyk? Po swoim ojcu?
Wrócił do oddzielania ciała u denatki.
- Bardzo dobrze, że się zgodziłaś. Sos z truskawek jest świeży; przygotowany wczesnym rankiem.
Puścił jej oczko, następnie zajął się przygotowaniem lodów. Mózg, sos czerwonych, słodkich owoców. Wszystko przygotowywał starannie, widać było, iż ma wprawę oraz talent.
Szkoda tylko, że zepsuł Herze humor wspomnieniem o Angelo. Nie wiedział, że to jest bardzo mocno drażliwy temat.
- Wnioskując po twoim wybuchu, darzysz go wielką nienawiścią, nawet po śmierci. Cóż, przynajmniej już więcej nie zatruje ci życia.
Dlaczego tak łagodnie Logan zareagował na złości młodszej o kilkaset lat wampirzycy? Czyżby spokój utrzymany w samotności coś zdziałał? A może przebywanie w swoim małym królestwie - kuchni - pomagało? Przetarł czoło zakrwawioną dłonią. Poczuł lekkie zmęczenie.
- Hero, proszę cię uprzejmie.
Przerwie, aby do niej podejśc, wręczając pucharek z lodami. Pochyli się nad nią, aby sppjrzeć prosto w duże oczy.
- Niech twoje usta zaprzestaną wyrzucania z siebie wulgarnych słów. Jesteś zbyt ładna na brzydkie słowa.
Pośle jej swój czarujący uśmiech pełny ostrych zębisk. Wyciągnie też rękę (czystą, wytarł o fartuch), aby pogłaskać jej policzek. Ot, czuły, rodzinny gest. Nic zbereźnego.
- Wrzuć ten mózg do misy. Przygotuję więcej lodów.
Powiedział, jak tylko wampirzyca zaprezentowała mu świeży mózg. Cóż, nie zmarnuje się.
Wtem ktoś wszedł. Milky zgromił spojrzeniem podwładnego, że aż ten skulił się w sobie. Nie chciał przeszkadzać Kuroszowi, niemniej przekazać informację musiał.
Logan aż zaniemówił z wrażenia. Ktoś zatruł ciała? Spojrzał na Herę, jakby doszukiwał się odpowiedzi, jakiś wyjaśnień.
Ściągnął z siebie brudny fartuch i skierował się do wyjścia z kuchni. Wampirzyca jak chciała, mogła udać się z nim. Nie miał nic przeciwko. Skierowali się razem w stronę pomieszczenia w którym przetrzymane były ciała. Obok też leżał śmiałek, próbujący krwi. Kurosz z obrzydzeniem wpatrywał się w ciała.
- Trzeba pobrać trochę krwi do badań i poprosić Hiro, aby tego dokonał. Nie możemy tego podać. Hero? Zdobędę inne ciała na ucztę.
Przy ostatnim zdaniu zwrócił się do wampirzycy. Pewnie nie była zadowolona, ale Mleczny na to nic nie mógł poradzić. Sam był wściekły.
Kucharz wykonał polecenie. Oczywiście padło też, że później należy spalić zwłoki.
- Nie mam pojęcia, kto może stać za zatruciem ciał.
Zaczął wampir, gdy tylko skierowali się w stronę wyjścia. Smród ciał dokuczał, albo... może nawet był to smród trucizny? Same ciała wyglądały podejrzanie. Jakby nieco jaśniejsze? Przeczesał dłonią włosy.
- Mam nadzieję, że i inne ciała nie są zatrute. Nie chcę masowej śmierci rodziny, ani zniszczenia twoich urodzin. Trzeba też dopaść do Barabala i o wszystkim mu powiedzieć.
Ewidentnie Milky wyglądał na zdołowanego. Gdzieś demoniczny cukiernik uleciał z niego, a on sam zasiadł na drewnianym krześle umiejscowionym w kuchni. Tej normalnej, nie sekretnej.
Powrót do góry Go down
Hera

Hera

https://family-friendly.forumotion.com/t22-hera#28

Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptyPią Paź 09, 2020 10:33 pm

Faktycznie, babcia Gabi była, jaka była, i nie znosiła, gdy ktoś w jej obecności przyciągał więcej uwagi niż ona – zwłaszcza jeśli chodziło o kobietę. Hera nawet trochę się obawiała, że podczas jej urodzin Gabriela będzie chciała skupiać na sobie wzrok, ale stwierdziła, że przecież ona, młodziutka Kuroszka, też ma talent do atencji – również jest wybitna w zwracaniu na siebie uwagi.
Nie pozwoli, aby babcia zgarnęła całe show.
Na pytanie Mleka o ludzką nastolatkę podrapała skalpelem rozorane czoło denatki.
A, chuj. Skąd ona ma to wiedzieć?
Nie mam pojęcia, Milky. Chociaż, jak teraz o tym wspomniałeś, to faktycznie od dawna tej dziewuszki nie widziałam. Słyszałam plotki, że odesłano ją do naszego rodzinnego Pajęczaka – na ustach Hery pojawił się prześmiewczy uśmieszek, gdy wspomniała o Dantem – ale w sumie to kij wie. Może już umarła w kokonie.
Hera miała na Neę totalnie wyjebane. Gdyby nie fakt, że sam Barabal chodził z nią jak z pieskiem na smyczy przez dość długi czas, to nawet nie zauważyłaby jej obecności. Ludzka nastolatka jak każda inna.
Dla Kuroszki o wiele ważniejsze były pyszne lody, których już nie mogła się doczekać – i które miały ją pocieszyć po trudnych tematach, w jakie właśnie zabrnęli z Milkym.
Ja go nie darzę niczym – burknęła jeszcze uparcie, mimo że nienawiść, żal i upokorzenie aż z niej kipiały. – Niech gnije wraz ze swoimi trawami i brzozami. Chuj jeden.
Musiała przekląć na sam koniec, czym chyba dolała oliwy do ognia. Wujek postanowił bowiem udzielić jej… reprymendy.
Hera była nie tyle zdenerwowana co zdziwiona, że ktoś zwrócił jej uwagę o taką bzdurę. Już, już miała otworzyć buźkę i puścić całą litanię najgorszych bluzgów, jakie znała – ot, tak żeby dopiec komuś, kto próbuje jej rozkazywać – ale…
Nie, wujek Milky był zbyt kochany. Patrzył na nią ze zbyt dużą ufnością i szczerością. Jemu nie mogłaby tego zrobić.
Wzięła więc głęboki wdech, nadymając policzki. Przejęła pucharek z lodami.
Dziękuję. Już… może nie tyle, że nie będę, ale postaram się mniej kurw… przeklinać – wyrzęziła, z trudem powstrzymując się od rzucenia kolejną kurwą.
Wspaniała dama, nie ma co. Świetnie wychowana.
Zabrała się za jedzenie przysmaku, który wyglądał i pachniał wspaniale. Wzięła pierwszy kęs słodko-owocowo-móżdżanej przekąski. Lody powoli rozpływały się w jej ustach – smak był obłędny.
Ten deser jest wspaniały, Milky. Genialny. Błagam, czy mógłbyś przygotować coś podobnego na moje urodziny? – poprosiła, robiąc do wujka maślane oczka.
Delektowała się ciągle lodami, gdy do pomieszczenia wszedł jakiś sługus i przekazał im okropną wieść na temat zatrutych ciał. Hera nie znała się na ludzkich dostawach, zwłaszcza tych z innego kontynentu, więc w milczeniu przysłuchiwała się całej rozmowie. Podreptała też za wujkiem, aby wspomóc go duchowo. Nadal jadła lody, bo przecież nie będzie sobie ich odmawiać z powodu jakichś zatrutych afrykańskich ciał, no hej.
Z ciekawością przyjrzała się wielkiemu transportowi z kilkudziesięcioma ciałami – wszystkie znajdowały się w zamrażalkach, teraz wpół otwartych.
Och, wujku, nie martw się – pocieszyła Mleko, klepiąc go łagodnie po ramieniu. Nie miała zamiaru się na niego denerwować. – Ja za mięsem z Afryki i tak szczególnie nie przepadam. Wolę europejskie. Może jacyś Francuzi albo Skandynawowie, co? Udałoby się załatwić ich ciała?
Wierzyła w Mleko i wiedziała, że załatwi odpowiedni transport. Zmartwiła się jednak, gdy zobaczyła jego doła. Ewidentnie od jakiegoś czasu był nie w sosie, a informacja o truciźnie tylko pogorszyła jego stan.
Kuroszka weszła za nim do kuchni. Spiorunowała wzrokiem zdziwionych kucharzy, którzy nie rozumieli, dlaczego ich szef zaczął zamulać na krześle.
SPIERDA… To znaczy – wynocha mi stąd teraz! Idźcie do jakichś wędzarni, chłodni, winiarni czy co tam macie i chwilowo zajmijcie się innymi obowiązkami! – rozkazała, z impetem otwierając im drzwi na korytarz.
W ciągu niecałej minuty została sama z wujkiem. Odłożyła w końcu pucharek z lodami i ukucnęła naprzeciwko. Oparła łokcie o kolana Milky’ego, a dłońmi podtrzymała twarz.
Wujku, nie przejmuj się, to nie twoja wina. Moje urodziny się udadzą tak czy siak! No i nikomu nic się nie stanie – będzie trzeba tylko sprawdzać każde ciało przed podaniem. Ale najpierw musimy się dowiedzieć, kto to zrobił, i przerobić go na mielonkę – powiedziała twardo, zaciekle uderzając pięścią o jego udo.
Aż poczuła w sobie zew detektywa!
Czy Hiro mógłby sprawdzić, kiedy mniej więcej doszło do zakażenia? Dowiedzmy się, czy ktoś zatruł te ciała jeszcze w Afryce, czy już u nas!
Kompletnie nie znała się na medycynie, ale chciała pomóc, więc zaczęła rzucać pomysłami. Miała też nadzieję, że zmobilizuje Milky’ego do podniesienia tyłka – nie chciała, aby dostał depresji.
Niedługo potem rozległo się pukanie do drzwi i głowę ponownie wsunął ten sam sługa. Był wystraszony, że znowu musiał przerwać spokój Kuroszy.
Ponownie bardzo przepraszam, ale wydaje mi się to istotne i chyba nie powinniśmy z tym zwlekać. Jeden z wampirów obecnych przy transporcie wspomniał, że w porcie, gdy przenoszono ciała ze statku do ciężarówki, pojawiła się dziwna wampirzyca. Nikt jej nie znał, ale wyglądała bardzo szlachetnie. Krążyła wokół i w którymś momencie znikła z pola widzenia. Podobno dość uporczywie wpatrywała się nasz ładunek… – Przerwał na moment, aby podrapać się po głowie. – Zabrzmi to dziwnie, ale rzekomo piła też coś zielonego, jakby zmieloną trawę. Może ma to związek z trucizną?
Na ostatnią wzmiankę Hera machinalnie wbiła pazury w nogi swojego biednego wujaszka.
No nie, kurwa, no nie.
Czy naprawdę ta stara wegańska picz mogła zechcieć zniszczyć jej urodziny?...
Powrót do góry Go down
Milky

Milky


Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptySob Paź 24, 2020 8:33 pm

Skoro Barabal oddał swoją zabawkę Dantemu.Tak szybko się zbudziła czy po prostu chciał pocieszyć ich braciszka w depresji? Uśmiechnął się z rozczulająco na samo wspomnienie o biednym, żyjącym w swoim świecie Pajęczaku.
- Nie, Dante raczej nie zabija od razu, jeśli jest to prezent od jego ukochanego brata.
Wyjaśnił, patrząc na Herę. Typowa z niej urocza Kuroszka; ostatnią rzeczą jaką mogłaby się przejmować. był to los o ofiarę. Logan niemalże się wzruszył.
Uwielbiał takich Kuroszy, niemniej on sam nie raz przykładał uwagę do tego, kim jest ofiara. Czasami wybierał szczególne podejście.
Całe szczęście, że atmosferę zepsutą rozmową o Angelo, dało się naprawić lodami. Hera od razu się ucieszyła, oraz pokornie przyjęła małe upomnienie odnośnie przeklinania. Mimo iż Loganowi czasami zdarzyło się posłużyć wulgaryzmem, to jednak od strony pięknych istot nie mógł tego znieść.
- Dziękuje.
Odpowiedział krótko. Na pochwałę deseru skinął głową i oczywiście nie zawiedzie swojej ukochanej Hery. Zasługiwała na to, co najlepsze.
- Nie musisz dwa razy prosić. Dobrze wiesz, że przygotuję wszystko, co zechcesz. To dla mnie wielki zaszczyt, panienko Hero.
Wyszczerzył zębiska, kłaniając się lekko. Każda kobieta powinna być traktowana jak dama, zwłaszcza te z rodziny.
No, chyba że istnieją takie, które chcą skrzywdzić kogoś. Chociażby jak matka Angelo, ale o niej za chwilę.
Sytuacja z zatrutym mięsem spowodowała, że Mleczny prawie stracił nad sobą kontrolę. Gdyby nie obecność Hery, na pewno nie byłoby cudownie dla podwładnego; wyładowanie złości nie leżało w naturze Logana, to jednak czasami się temu poddawał.
Spojrzał na wampirzycę, która próbowała go pocieszyć. Sięgnął po jej dłoń, zacisnąwszy lekko na niej palce.
- Ach, tak. Oczywiście.
Skoro tego chciała. Kurosz machinalnie wyciągnął telefon z kieszeni spodni, znajdując odpowiedni numer. Napisał krótką wiadomość oraz wysłał drugą, z naciskiem na pilnowanie. NIKT nie miał prawa dotrzeć do ciał, jeśli kogoś złapią, mają za zadanie zamordować.
- Oby tylko nikt z rodziny nie zapragnął spróbować mięsa tych czarnych jednostek. Nie zniósłbym, gdyby ktoś umarł.
Powiedział ponoru, patrząc na twarz wampirzycy. Kiedy tak siedzieli w kuchni samotnie - bo Hera zdążyła wygonić zgraję pracowników - Logan mógł poczuć się swobodniej.
- Też mam nadzieję, że nic nikomu się nie stanie. Och, Hero. Twoje słowa są jak opatrunek na ranę, ale ta cała sprawa z zatrutymi ciałami, niszczy moją dumę. Gdybym tylko mógł się dowiedzieć kto za tym swoi.
Zgadzał się z nią. Tylko czy zdołają poznać prawdę? Hiro na pewno zechce pomóc, nawet nie trzeba będzie go o to prosić. W końcu sam jest Kuroszem.
Wtem pojawił się wcześniejszy pracownik. Mleczny zawiesił na nim przytłaczające spojrzenie, wysłuchawszy wszystkiego co do ostatniego słowa.
Czyli jakaś kobieta?
Zmarszczył brwi, zerknąwszy na Herę. Zareagowała w taki sposób, że Logan też do odczuł. Wyprostował się, wstał z krzesła.
- Jeśli wiesz kto to jest, proszę powiedz mi. Twoja reakcja daje mi jasno do zrozumienia, że się nie zawiodę na twojej wiedzy.
Wlepił w nią lekko szalony wzrok. Chociaż minę miał kwaśną, to jednak poczuł, że wraca do niego życie. Jeśli więc się dowie, że padło podejrzenie na matkę Angelo - nawiedzoną, wegańską wampirzycę - zechce ją odwiedzić.
- Masz ochotę się ze mną wybrać do miejsca, w którym widziano Szaloną Kobietę?
Zapytał z propozycją. Oczywiście gdy się zgodzi, zagoni służbę do pracy. Oczywiście ochrona była w większej gotowości, a do Hiro już poszło zapytanie o zbadanie krwi. Tak jak przypuszczał, Włoch zgodził się od razu.
Po drodze do podziemnego garażu, Logan sięgnął po marynarkę. Oczywiście wcześniej zmienił zakrwawioną odzież. Nie lubił poruszać się brudny od krwi.
- Zapewne śmierć tej istoty może być bolesna. Jeśli nie będziesz miała ochoty tego oglądać, powiedz mi.
Zimny ton Kurosza świadczył o tym, iż nie zamierzał okazywać żadnej litości sprawczyni śmierci wampira oraz zmarnowania tylu ciał. Na samą myśl aż się gotował. Więc gdy tylko Hera zdecyduje się na przejażdżkę, Logan zasiądzie od strony kierowcy - co rzadko się zdarzało - i ruszą w stronę portu.
Tam na pewno nie będzie wesoło, gdy wyjdzie jeszcze większa ilość faktów. Szykował się na wszystko, ale jak to odbędzie się w praktyce? Wszystko się okaże.
Powrót do góry Go down
Hera

Hera

https://family-friendly.forumotion.com/t22-hera#28

Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia EmptySob Lis 07, 2020 6:29 pm

Machnęła uroczo ręką z miną typu Oh, stop it, you!, gdy Mleko zwrócił się do niej per panienka. Dobrze wiedział, że wymagała tego tylko od swoich sług, a i tak zachowywał się jak prawdziwy gentleman.
Takich to ze świecą dzisiaj szukać!
Szkoda tylko, że właśnie ułożonego, grzecznego Mlecznego musiały spotykać tak przykre sprawy jak zatrute ciała. Hera wiedziała, że wujek był idealistą i że dotkliwie odczuł to niepowodzenie, nawet jeśli nie było w tym jego winy.
Próbowała go pocieszyć i zaoferowała swoją pomoc. Poczuła się zresztą w obowiązku zbadać tę sprawę.
Przecież ktoś otruł ciała przeznaczone na JEJ imprezę. Ciała, którymi mieli posilać się JEJ goście i JEJ ród. Takiej zniewagi nie mogła wybaczyć.
Ktokolwiek to zrobił, powinien umrzeć w męczarniach. Z Kuroszami się nie zadziera.
Nie martw się, jeśli twoi podwładni mają chociaż trochę oleju w głowie, to nikt nie ośmieli się dotknąć tych ciał. Ale skoro się boisz, to wyślij do nich kogoś zaufanego. Może Ab jest wolny? On zawsze wydawał się dość obowiązkowy.
No tak, jak trwoga, to do Abaddona. Biedny Kurosz, zawsze musiał był chłopcem na posiłki w rodzinie. Ale co zrobić, skoro naprawdę budził zaufanie? Hera też nie zniosłaby, gdyby ktoś z rodu umarł przez zatrute ciała.
Dowiemy się, wujku – oznajmiła twardo, ściskając jego rękę. Podniosła się i dumnie wyprostowała. – Pomogę ci w tym. Będę najlepszym detektywem, jakiego spotkałeś w życiu, zobaczysz! – zaczęła się przechwalać, żeby nieco poprawić humor Loganowi. Dała mu nawet lekkiego pstryczka w czoło.
Na szczęście nie musiała udowadniać swoich umiejętności detektywistycznych, bo sługa podrzucił im kolejny trop. I to taki, który natychmiast zagotował Herze krew w żyłach.
Kobieta ubrana niczym szlachcianka? Popijająca jakieś zielone szczyny?
Ta suka…
Pomimo wcześniej obietnicy Hera nie wytrzymała. Odwróciła się w stronę ściany i głośno wywrzeszczała najgorsze przekleństwa, jakie tylko znała. Zjechała tę pierdoloną wegankę z góry na dół, i to w takich słowach, że Mleko pewnie niemal padł na zawał.
Gdyby ta stara raszpla tu była, Hera zabiłaby ją swoim krzykiem.
Wybacz – wydusiła w końcu do wujka, gdy nieco się uspokoiła. Odwróciła się w stronę Mleka z zaciętym spojrzeniem. – Niestety wiem. To… moja niedoszła teściowa. Najgorsze ścierwo, jakie kiedykolwiek poznałam w życiu – wysyczała, zbierając się do drzwi. Pociągnęła wujka z rękę. – Nawet nie musisz pytać. Ukaranie tej pindy to będzie dla mnie czysta PRZYJEMNOŚĆ.
Hera weszła w bojowy nastrój, czego nie dało się nie zauważyć. Rozsadzało ją od środka, ledwo wytrzymała czekanie w garażu na Milky’ego. Gdy tylko ten się zjawił, wparowała do auta jako pierwsza.
NAWET NIE ŻARTUJ! – obruszyła się. – O NICZYM nie marzę bardziej niż o śmierci właśnie TEJ ISTOTY.
Milky mógł dojrzeć, jak nienawistny miała wzrok. Nie była już milusią bratanicą z kuchni, która chętnie śmiała się do wujaszka. Teraz pałała chęcią mordu.

Zt. oboje.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Kuchnia Empty
PisanieTemat: Re: Kuchnia   Kuchnia Empty

Powrót do góry Go down
 
Kuchnia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
FamilyFriendly :: Parter-
Skocz do: