FamilyFriendly
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Tylko dla zaprzyjaźnionych.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Rzeczka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Rzeczka   Rzeczka EmptyPon Maj 18, 2020 8:20 pm

***

Płynąca rzeczka, tuż przy wejściu do lasu. Znajduje się tutaj drewniany most, a raczej trzy deski, które pełnią jego rolę. Powiadają, że kiedyś zrobią tutaj prawdziwe przejście, ale kiedy to będzie...
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyPon Maj 18, 2020 8:27 pm

Skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej, spoglądając w oddal. Nie skupiała spojrzenia na konkretnym punkcie. Ba, gdyby się przyjrzeć nieco uważniej, jej wzrok wydawał się być nieco pusty. Można wręcz powiedzieć, że bardziej nie widziała, niż widziała. Czarnowłosa pogrążała się w rozmyślaniach, nie poświęcając tym razem ani krzty uwagi otoczeniu. Jej myśli krążyły wokół przyczyny, przez którą właściwie znalazła się w tym miejscu. Sprawa była o dziwo całkiem błaha. I właśnie przez niski poziom jej ważności, czuła lekką irytację na samą siebie.
Że też musiała zapomnieć o tamtej wstążce.
Sprawa była naprawdę głupia, a jeszcze gorzej czuła się, gdy musiała o to pisać. Jednakże ten niewielki, czarny przedmiot miał dla niej wartość sentymentalną, więc nie potrafiła zwyczajnie zapomnieć o niej. Westchnęła cicho, lekko kręcąc głową. Głupota, że nie przypilnowałam tego.
Plusem tego wszystkiego - chyba póki co jedynym - był fakt, że miała odzyskać swoją własność. Nie została wyrzucona. Super. Tylko, że miała wrażenie... niemalże można podpiąć to pod kobiecą intuicję... że nie wszystko pójdzie z płatka, jakby chciała.
Przeciągnęła się leniwie, po czym sięgnęła po telefon, sprawdzając, czy nie otrzymała jakieś nowej wiadomości. Byleby się nie okazało, że nagle odwidziało mu się i jednak nie przyjdzie.
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyWto Maj 19, 2020 10:23 pm

Dostała od Ao dość proste i… w zasadzie durne zadanie, chociaż oczywiście nie protestowała i w milczeniu je przyjęła. Ostatnio gang nie miał za wiele do roboty, więc domyślała się, że z tropienia czy polowania na łowców nici, ale…
Litości, przekazanie bzdurnej wstążki?
No, jak mus to mus. Lula ruszyła więc w umówione przez Ao miejsce, nad rzeczkę. Miała tam czekać dziewoja, której rysopis Lula dość dobrze zapamiętała. Jakaś znajoma Ao, w sumie kij wie skąd, Lula nie dopytywała, nie chciała wtrącać się w prywatne sprawy przełożonego. Nie chciała też robić jako chłopiec na posyłki, jednak wyboru nie miała.
W zasadzie była przed czasem, ale skryła się za pobliskimi drzewami, wyciszyła swoją aurę i tam czekała. Dopiero gdy Czarnulka nadeszła, postanowiła ostrożnie do niej wyjść. Uważnie się jej przyjrzała – pasowała do rysopisu.
To ty zostawiłaś u Ao swoją własność? – zapytała już z daleka, spokojnym tonem, wpatrując się uparcie w Mei. – Kazał najmocniej cię przeprosić, ale musiał zająć się pilną sprawą. Mam ci przekazać zgubę.
Nie przedstawiła się, niemal nie mrugała. Szła powoli, trzymając w dłoni wstążkę. Na razie jednak nie podawała jej Mei – czekała na potwierdzenie przez nią informacji.
Cóż, taka już była. Służbistka do kwadratu.
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyNie Maj 24, 2020 1:03 am

No i... najwyraźniej prawie trafiła w sedno obaw. Usłyszenie nieznajomego głosu to jedno, ale w dodatku kobiety... ciężko było nie zastanawiać się nad tym, czy zwyczajnie nie wpadła w jakąś zasadzkę. Chociaż nie miałoby to najmniejszego sensu. Nie pasowało jej to zwyczajnie. A może... Ktoś trzeci? Tylko po co... nieważne. Znając własne szczęście, mogło to być cholernie możliwe.
Uniosła brew, spoglądając na nieznajomą. Schowała zaraz potem telefon.
- Ta... - odparła nieco przeciągle. Cóż... Czyli jednak ktoś, kogo nie oczekiwała, ale ten ktoś miał coś, czego chciała. Świetnie. Chociaż miło, że przynajmniej mogla odzyskać własność bez oczekiwania. No i co ważniejsze, nie została zapomniana tutaj przez los. - Rozumiem... No nic.
Informacja zaakceptowana. Brak spotkania na dzień dzisiejszy. Więc pozostawało wziąć przedmiot i zmyć się do własnych zajęć. Jednakże samo zachowanie kobiety... Nieco mogło wywoływać dreszcze. W jej oczach zachowywała się nieco bardziej jak machina niż istota żywa. No nie mrugała! Przerażajaca.
A nie. Mrugnęła. Chyba. Może to gra świateł i cieni? - zastanowiła się jeszcze w myślach.
- Czy mogłabym odzyskać swoją własność? - spytała uprzejmie. - Byłoby mi miło.
Chyba nie będą tutaj tkwić wiecznie, prawda?
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyNie Maj 24, 2020 9:57 pm

Czarnulka nie wyglądała na gadatliwą, co Lulę nawet ucieszyło, bo sama również należała do milczków. Nie planowała przesiadywać więc z Mei długo, zwłaszcza że chodziło tylko o głupią wstążkę. Spotkały się w miarę daleko od obecnej siedziby gangu, więc w opinii Luli nie było żadnego zagrożenia ze strony z Rady czy Oświaty… ale jako tropicielka nie mogła nie zadać tego pytania:
Nikt cię nie śledził? Gdy będziesz wracać, zatrzyj ślady – poradziła też, chociaż nawet nie precyzowała, o jakie ślady chodzi.
I faktycznie, w opinii Mei mogła wydać się przerażająca. Wwiercała w nią wzrok, nie mrugając, niemal nie ruszając gałkami ocznymi, niezłomnie idąc w jej stronie. Wiatr tylko powiewał jej kosmykami, przez co Czarnulce mogło się wydawać, że zmieniała wyraz twarzy, ale w rzeczywistości Luli nawet nie drgnęła powieka.
Dopiero gdy podeszła bardzo blisko Mei, mrugnęła raz. A zaraz po tym znowu zastygła, niczym robot. Wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny, przekazując jej wstążkę. Czarnulka mogła też zauważyć, że Lula wąchała całą jej osobę. Nie kryła się z tym – sprawdzała, czy pachnie tylko sobą, czy jeszcze kimś innym.
Proszę, twoja własność. Miałaś dzisiaj jakieś spotkanie? Odnoszę wrażenie, że wyczuwam słaby zapach jakiegoś innego wampira – stwierdziła, marszcząc brwi.
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyPią Maj 29, 2020 12:54 am

Czy ja mam przed sobą wampira... czy może jakiegoś cyborga? - zapach niby wskazywał na to pierwsze, ale reszta już kompletnie nie. Jej zachowanie różniło się zarazem od wiekowych szlachetnokrwistych i czystokrwistych. Mimo iż mieli niemało dziwactw, a ich reakcje były bardzo specyficzne, nie dawało się przyrównać do owej osobniczki.
Byleby też nie zaczęła nagle strzelać laserami z oczu.
- Nie... Nie widziałam nikogo - nie widziała, nie słyszała, nie czuła. Nie zamierzała się dawać komukolwiek śledzić. Oczywiście, gdyby to był ktoś wyspecjalizowany, miałaby niemałe problemy obecnie. Temu też nie tylko trasa, ale i lokacje musiały być sensownie dobrane. Chociaż już zdarzyło się jej być w ich poprzedniej kryjówce...
Wyciągnęła rękę, by odebrać swoją własność. Dla nieznajomej był to jedynie kawałek szmatki, ale jak wcześniej było wspomniane - dla czarnowłosej nie. Istotny materiał, nacechowany wspomnieniami i pochodzeniem... Coś, czego zarazem nie dawało się pozbyć od tak. I czego zarazem utrata zabolałaby.
- Dzięki... - jak można było nazwać uczucie faktu, że obwąchiwała ją inna kobieta? Brrr. Aż przeszły ją po plecach dreszcze. To nie ten poziom znajomości, by patrzeć z zachwytem na taki akt naruszenia prywatności i przestrzeni osobistej.
- Nie - odparła bez emocji. Pomimo wszystko, warto było zachować równowagę umysłu, prawda? I postarać się nie zwracać uwagę na ten jeden nie takt. - Może to kwestia miejsca - mieszkała w miejscu, gdzie przechodziło trochę wampirów. Zapach któregoś z nich mógł się zatrzymać na Mei... i przejść całą ową drogę.
- Coś jeszcze? - zwinęła wstążkę, by łatwiej zmieściła się w jej ręce. Po odzyskaniu własności nie widziała specjalnie potrzeby przebywania z kimś, kto bardziej przypominał androida niż wampirzą istotę. Na umówienie się na spotkanie przyjdzie inna pora... Zdecydowanie inna. Bez kobiet, które bezceremonialnie zapoznawały się z jej zapachem. - Nie ściągnęłam tutaj nikogo.
Już zamierzała wypowiedzieć słowa pożegnania i opuścić owe miejsce... gdyby nie jedna rzecz. I ona właśnie sprawiła, że zawahała się. Nie było to tutaj, a dość daleko, ale jednak... niemalże na granicy zmysłu słuchu wyłapała coś, co przypisała odgłosom walki. Jakieś ostrze? Broń? Ruch? Nie była pewna, dźwięki myliły się jej z szumem drzew. Odległość tak samo robiła swoje. Równie dobrze może to była tylko jej wyobraźnia?
Przecież nie spyta się obcej kobiety, czy słyszała to samo. Jeszcze czego.
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyNie Maj 31, 2020 11:52 am

Gdyby Mei nazwała Lulę cyborgiem, dla tropicielki byłby to nawet komplement. Lubiła w sobie to, że zawsze trzymała nerwy na wodzy i że była mistrzynią w nieokazywaniu uczuć – nie musiała się specjalnie starać, po prostu taki miała charakter. I wcale jej nie przeszkadzało, gdy inni to zauważali i komentowali.
Skinęła głową na zaprzeczenie Mei, przyjmując do świadomości, że ta zadbała o to, aby nikt jej nie zauważył. Zgrabnie przekazała jej wstążkę i natychmiast cofnęła dłoń. Nie interesowało ją, dlaczego ten skrawek materiału był taki niezwykły, nie miała zamiaru o to dopytywać.
Zamiast tego bezczelnie obwąchała Czarnulkę, kompletnie nie przejmując się jej niezręcznością.
Hm, miejsca, mówisz? Jakiego konkretnie? – dopytała, uparcie wwiercając oczy w Mei.
Sama Lula rzadko kiedy przebywała wśród innych wampirów niż ci z gangu. Nie zahaczała też o miasto, bo obecnie cała Sekta była poszukiwana. Nie orientowała się więc aż tak dobrze w zapachach prosto z centrum.
Również chciała już pożegnać Mei skinieniem głowy i upewnić się, że na pewno wróci odpowiednią, niewzbudzającą podejrzeń drogą… ale nagły dźwięk natychmiast postawił ją do pionu.
W mgnieniu oka złapała Czarnulkę za ramię i przyciągnęła do siebie – po to, aby nie uciekła. Albo aby nie została zraniona. Lula jeszcze nie wiedziała.
Brzmiało jak biała broń – wyszeptała beznamiętnie, teraz wpatrując się w stronę, skąd doszedł wcześniejszy szczęk.
Był pojedynczy, dobiegał z daleka i gdyby nie wyczulone wampirzo-tropicielskie zmysły Luli, kobieta z pewnością nic by nie usłyszała.
Bez słowa uruchomiła swoją moc, dzięki której mogła dostrzec wszystko w obrębie kilkudziesięciu metrów. Przeczesała najbliższe metry, ale nikogo nie dostrzegła. Czyli zagrożenie znajdowało się dalej.
Powoli, bezgłośnie, zaczęła sunąć w stronę dźwięku. Oczywiście, ciągnęła za sobą Mei.
Staraj się nie stąpać po niczym, co mogłoby być głośne. I nie wdepcz w żadne błoto. Najlepiej wybieraj zwykłą trawę, bez leżących uschniętych liści – poradziła jej ni z tego, ni z owego, nawet nie racząc dopytać, czy chce w ogóle brać udział w tym małym tropieniu.
Dla niej to oczywiste, że Mei musiała iść razem z nią.
Podeszła do najbliższego drzewa i natychmiast do niego przylgnęła, jednocześnie przyciskając Czarnulkę do drugiego. Wychyliła nieco głowę i ponownie zaczęła wpatrywać się w okolicę.
Widzę ich – powiedziała w końcu. – Dwóch łowców, jakieś sześćdziesiąt metrów stąd. – W takiej odległości nie widziała szczegółów, musiałaby podejść jeszcze z dziesięć, piętnaście metrów. – Jeden z nich ma miecz. Musiał mu upaść na kamień, stąd odgłos. Co za patałach.
Faceci faktycznie wyglądali na niezbyt rozgarniętych, ale Lula nie mogła oceniać ich pochopnie albo lekceważyć. Dlatego powiedziała:
Jeśli cię śledzili, trzeba się nimi zająć. Jeśli są tu przypadkiem, trzeba się upewnić, że pójdą sobie daleko. A jeśli… – Przeniosła nagle wzrok na Mei i spojrzała prosto w jej oczy. Przez kilka sekund milczała. – Wierzę, że Ao dokładnie cię sprawdził. Nie zaufałby komuś, kto układa się z Oświatą. Nie muszę więc chyba spekulować, co by było, jeśli okazaliby się twoimi znajomymi, prawda, Mei?

Doskonały wzrok – 1/4
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyWto Lip 14, 2020 12:45 am

Czarnowłosa =wzruszyła ramionami w odpowiedzi, nim odparła:
- Są miejsca pełne wampirów w mieście. Zwłaszcza, gdy ludzie pójdą spać - odparła, spoglądając na nią o mniej przychylnie niż na początku spotkania. Obwąchanie skojarzyło się jej ze swojego rodzaju molestowaniem. No jak to musiała już robić, to nie mogła być nieco bardziej dyskretna? Takie zachowanie sprawiało, że czuła się nieco skrępowana. Nie znały się, a kobieta jednak zdecydowała się na zrobienie coś tak intymnego.
Mimo wszystko, nie dało się skończyć tego spotkania. Gdy już myślała, że rozejdą się w swoje strony, gdy wampirzyca postanowiła zatrzymać ją. Zacisnęła mocno zęby, spoglądając na Lulę pochmurnie.
- Albo coś podobnego - Czyli nie wydawało mi sie. Sama mogła zignorować ten dźwięk. Nie dotyczył jej i nie świadczył, by ktoś zdecydował się zbliżać do niej. Tak zwanie - nie jej problem. Chociaż jednak jej zdanie nie było podzielone.
- Haa? Zapo- - urwała w momencie, gdy została pociągnięta. Wbrew własnej woli, zaczęły się zbliżać do tamtego miejsca. Po co? Czarnowłosa nie miała pojęcia. I najwyraźniej też nei miała wyboru. Poczuła ukucie irytacji, ale skończyło się na tym, że jednak udała się z nią.
Po czym zrozumiała, że to był błąd.
Drgnęła jej powieka. Oskarżenia skierowane w jej stronę wywołały w niej wzrost irytacji. Nie odwracała jednak wzroku.
- Jeśli to dwójka łowców, to mogli wybrać to miejsce na trening - odcięła się, z trudem zachowując chociaż cień uprzejmości. - Równie dobrze mogli przyjść tutaj dla ciebie. Mnie oskarżasz, ale kto wie, może sama zdradziłaś im swoją pozycję? - wyszeptała, zerkając za drzewa. Byli za daleko, by móc ocenić dokładniej co robili. Odległość była sporym problemem dla tego zmysłu, ale zarazem pomocą w razie potrzeby ucieczki.
- Nie interesuje mnie to. Wracam. Jak chcesz romansować z łowcami, to pewnie ciepło... cię przyjmą. Na tyle, ile się da - wzruszyła ramionami.
Jednak spokój nie nadszedł. O wiele bliżej dało się usłyszeć dźwięk złamanej gałęzi. Tak, jakby ktoś biegł i nie zważając na otoczenie, zdradzał własną pozycję. Mei zmieniła pozycję, stając się schować za pniem drzewa.
- Pieprzeni ludzie, myślicie, że możecie robić co chcecie?! - młody, męski głos zdradzał niemalże rozsadzającą od środka furię osoby, do której on należał. Od ich pozycji około... 30 metrów? Aryu uznała, że nie jest dobra w ocenianiu odległości. - Walcie się. I wsadźcie sobie w dupę swoje nożyki.
Brzmi jak coś upierdliwego... - nie potrafiła się powstrzymać od tej myśli.
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyNie Sie 16, 2020 4:46 pm

Lula nadal nie wyglądała na przekonaną w stu procentach co do niewinności Mei, ale nie miała żadnych dowodów na to, że Czarnulka coś kombinuje. Zresztą zaufał jej Ao – skoro on to zrobił, nie mogła rzucać się na Mei bez rozkazu.
Niemniej wolała jej jeszcze nie puszczać. Dźwięk z oddali był albo z nią powiązany, więc lepiej mieć ją na oku, albo nie – a wtedy powinny się chronić nawzajem. W końcu obie były w jakiś sposób powiązane z gangiem.
Lula z kamienną twarzą przyjęła obelgę Mei. Zasłużyła na te słowa i nie miała zamiaru temu zaprzeczać. Właściwie zaczęła darzyć Czarnulkę odrobinę większym szacunkiem za to, że ta znalazła odwagę, aby się odciąć.
Słuszna uwaga, tak mogłoby być, gdybym była nierozważna i nie znała się na tropieniu – zgodziła się i zaraz po tym bez cienia zażenowania dodała: – Niemniej skradanie się czy ukrywanie mam w żyłach, więc nie ma opcji, żebym przypadkowo zdradziła im pozycję. Cieszę się jednak, że jesteś sceptyczna. Ao na pewno by to docenił.
Znała swoje możliwości i doskonale wiedziała, że nikt się za nią nie przypałętał. Odkąd musieli ukrywać się niedaleko lasu, a nie w szpitalu, podwoiła swoją czujność.
Nie odpowiedziała na kolejną zaczepkę Mei, ale schwyciła wampirzycę za ramię i na nowo przycisnęła do drzewa. Widziała, że mężczyźni się zbliżali. Żadna z nich nie powinna więc teraz opuszczać posterunku.
Spojrzała na Czarnulkę i położyła palec na ustach, jednocześnie dezaktywując swoją moc w oczach. Znowu przybrały orzechową barwę.
Czekaj tutaj. Jeśli cię zaatakują, ja dopadnę ich od tyłu. Jeśli przejdą i nic nie zrobią, pośledzę ich przez moment. Zobaczę, dokąd idą – wyszeptała, a zaraz po tym przylgnęła całym ciałem do drzewa. Wystarczyła sekunda… i już nie było jej widać ani czuć.
Całkowicie wtopiła się w pień. Oddychała płytko, cichutko, tak że nie było też jej słychać. Nie ma szans, aby ktokolwiek ją zauważył.
Tymczasem Czarnulka została sama, a raczej – sama na widoku. Mogła oczywiście schować się za innym drzewem, niemniej ktoś uważny z pewnością ją dostrzeże.
Tak zresztą się stało – po kilkunastu sekundach z głębi lasu wyłonił się poddenerwowany młodzian. Wysoki, krótko ostrzyżony, o przenikliwych, szarych oczach. Jego twarz była wykrzywiona we wściekłości. W ręce trzymał długi, biały miecz – być może broń łowiecką, choć na razie trudno było orzec.
Dostrzegł Mei kątem oka w momencie, gdy niemal całkiem ją minął. Natychmiast wycelował w jej kierunku ostrze. Kiedy zobaczył, że naprzeciwko stała drobna, urocza dziewczyna, a nie – jak się spodziewał – jakiś przypakowany facet, opuścił na moment gardę. Szybko jednak pokonał zdziwienie i miecz na nowo znalazł się niedaleko gardła Mei.
Ty! Ty jesteś z nimi? Z tymi ludźmi? Tak jak oni siejesz zamęt?! – wycedził wściekle i zbliżył się o krok. – Odpowiadaj!
Kim właściwie był ten facet? Kogo gonił? I gdzie podział się ten drugi, którego Lula wcześniej widziała w oddali?

Doskonały wzrok – 2/4 (koniec mocy)
Kamuflaż – 1/3
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptySob Wrz 05, 2020 2:05 am

Faceci to kretyni.
Do takiego wniosku doszła czarnowłosa, gdy przekierowała zielonawe oczy z ostrza na nieznajomego, a potem znów z niego na miecz, by finalnie wlepić w niego wzrok. Wzięła w duchu wdech, zarazem starając się powstrzymać od wyrażenia określenia, jakim z chęcią określiłaby typa.
- Czy to jest zapowiedź jakiegoś kiepskiego pornosa, czy wstęp do gwałtu? - spytała się dziewczyna, unosząc rękę i starając się delikatnie odsunąć od swojego gardła miecz. Delikatnie, na tyle, by nie był wycelowany wprost jej drobne ciało. Oczywiście prędzej pewnie poleci jej krew niż zdoła to, ale czemu nie próbować... - A dzień dobry? Cześć? Pocałuj mnie w dupę? Zero przywitania - westchnęła lekko, nazywając nieznajomego międzyczasie dupkiem w swoich myślach.
Na swoje nieszczęście, jak i jego, widok jakiejkolwiek broni, nie sprawiał, że zaraz miała spanikować. Wiecie, jak się jest przybraną córką jednego z bardziej znanych ludzi, a w dodatku ma się naprawdę kijowe szczęście, to przyzwyczajało się do tego, że ktoś raz w tygodniu jej groził śmiercią.
- Więc, mam ci w czymś pomóc czy jak?
Czuła się jakby szła po cienkiej granicy. Nie miała pojęcia, co czaiło się w głowie nieznajomego i jak bardzo chciałby (lub też nie) zrobić jej krzywdę. Może... Może jednak szczęście uśmiechnie się do niej, a on przypomni sobie o swoich pierwotnych planach i da jej spokój... w końcu tutaj przylazła tylko po wstążkę...
Pytanie tylko, co właściwie dalej?
Nie licząc tego, że najwyraźniej prawdziwy cel skorzystał sobie z okazji, by tym bardziej nawiać stąd. A jej towarzyszka... Tutaj nawet nie była pewna, czy rzeczywiście tutaj została, czy po prostu też się zawinęła, zostawiając ją na pastwę losu.
- Czy chodzenie po lesie jest obecnie nielegalne? - spytała, wzdychając cicho.
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyPon Wrz 14, 2020 9:32 pm

Facet wyraźnie zdziwił się słowami Mei. Zamrugał niepewnie i podrapał się po głowie, chociaż nie puszczał gardy. Miecz nadal znajdował się blisko gardła Czarnulki.
Jakiego pornosa?! Jakiego gwałtu?! O czym ty do mnie mówisz, ty mała…! – warknął z zażenowaniem, zaciskając mocniej dłoń na broni. – Nie dotykaj tego miecza! Mogę cię zabić jednym ruchem, głupia sikso, nie widzisz?! – dalej krzyczał, choć Mei mogła dostrzec, że był nieźle spięty i najwyraźniej improwizował.
Nie miał pojęcia, kim była Czarnulka oraz co tutaj robiła. Czy należała do jakiegoś gangu? Czy powinien ją złapać i zaprowadzić do miasta?
A może to tylko bezbronna dziewuszka na spacerze?...
Zachowywała się jednak na tyle protekcjonalnie, że nie zabierał miecza. Jeżeli Mei naciskała dłonią, to prędzej zraniła sobie palce niż odsunęła jego broń.
Przestań zachowywać się tak podejrzanie! – warknął, gdy zaczęła zadawać głupie pytania. Przybliżył się niebezpiecznie, przez co Mei musiała przycisnąć ciało do drzewa, jeśli nie chciała rany od miecza. – Nie jesteś łowcą, wiedziałbym to! Czyli kim?! Trzymasz z tamtą bandą dziwnych dzieciaków, co nie wiadomo, po czyjej są stronie?! – grzmiał, choć Mei najpewniej nadal nie wiedziała, o kim mówił. – A może… jesteś wampirem?... – wyszeptał ze zgrozą, sięgając drugą ręką do twarzy dziewczyny.
Chciał unieść jej wargi, aby przyjrzeć się zębom. Nim jednak musnął palcami usta Czarnulki, Lula w końcu wyskoczyła ze swojej kryjówki.
Wylądowała na plecach mężczyzny niczym jakaś dzikuska i powaliła go na ziemię. Nogą kopnęła go w rękę, tak że puścił broń, a następnie udami unieruchomiła mu ciało. Dłońmi złapała go za głowę – wystarczyłaby sekunda i skręciłaby mu kark.
Na pewno powinna go jednak zabijać? Co na to Mei?

Kamuflaż – 2/3 (koniec mocy)
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyWto Wrz 15, 2020 7:29 pm

- Zaczepiasz młodą, nieznajomą dziewczynę w środku samego lasu, gdzie nie ma nikogo więcej - odpowiedziała mu czarnowłosa, patrząc na niego wprost. - Latasz z jakimś gigantycznym nożem do kanapek i dziwisz się, że kogoś mogą nachodzić takie myśli - zamrugała niewinnie oczami. - Grozisz dziewczynie kawałkiem żelaza i wcale nie mówisz, że chodzi o gwałt? Bo na podrywanie mi to nie wygląda...
Boi się? - nie była pewna, co myśleć o nieznajomym, który zdecydował się zaczepić akurat jej skromną osobę. Jego ruchy nie zawierały w sobie typowej pewności siebie, jaką prezentowali zwykle osobnicy jego typu. Czyżby... nowicjusz? Z jednej strony to mogłoby być dobrze, ale z drugiej zaś niebezpieczne, bo nie wiadomo było, co by takiemu strzeliłoby.
- Gdybyś chciał mnie zabić, zrobiłbyś to od razu - zauważyła przytomnie. - A nie rozmawiał ze mną. I wal się, założę się, że jesteś z maksymalnie dwa lata starszy ode mnie, więc nie wyzywaj mnie, jakbym była przedszkolakiem - skrzywiła się, czując ból w wskazującym palcu. Odsunięcie ostrza od siebie nie wypaliło, za to zdołała przeciąć skórę. Włożyła zranioną część do ust, starając się zatamować krwawienie, spoglądając na nieznajomego z wyrzutem. Nie dość, że ją napastował, to jeszcze zranił. Dupek.
Wyjęła palec, spoglądając na niego z urazą.
- Nie chcę słyszęć o podejrzanym zachowaniu od typa, który atakuje bezbronnego - prychnęła, starając się jakkolwiek zwiększyć odległość między nimi. Jednakże twarda kora za jej plecami uświadomiła jej, że nie należało to do najprostszych zadań.
Zdecydowanie za to zaczęła wierzyć w fakt, że została tutaj całkiem sama.
- Jednak ci gwałty w głowie! Napastujesz mnie - jęknęła, zastanawiając się, czy typowi całkowicie odwaliło. "Nie jesteś łowcą!" - świetnie, czyli on był. To już widziała. I stwierdziła momentalnie, że był kretynem. Niby każdy łowca miał wytatuowane na czole wielki napis: "PATRZCIE TUTAJ, JESTEM ZAJEBISTYM ŁOWCĄ" czy coś takiego?
Nie przyuważyła.
Chociaż może za jakąś grzywką...
Nie było jej dane przeznaczyć czasu na zastanowienie się nad tym fenomenem - przy okazji mężczyzna dostał od niej spojrzenie pełne odrazy (tyle z próby wybronienia się, że nie ma niecnych myśli) - bo "znikąd" pojawiła się jej towarzyszka. Dość szybkie działanie, bez niepotrzebnego ględzenia, ale...
- Zaczekaj! - zaprotestowała Mei, wyciągając prawą rękę i chwytając Lulę za nadgarstek. - Nie zabijaj go - zielone oczy wbiły się uważnie w androidową wampirzycę. - Ściągnie to niepotrzebne problemy. Chcesz by zaroiło się tutaj zaraz więcej takich zboczeńców jak on? - zdecydowanie łowcy mieli coś zbyt wielką dumę i potrafiliby zniszczyć to piękne miejsce tylko dla "zemsty". By szukać jakieś zbłąkane istoty, które próbowały jedynie siebie ratować. - Tylko tego by brakowało, samych wariatów z wielkimi nożami.
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyWto Wrz 22, 2020 6:40 pm

Głupia dziewucho, nie wiem, jakie masz doświadczenia, ale ten miecz nie służy do gwałcenia, tylko do zabijania! – zdenerwował się w końcu mężczyzna, jeszcze mocniej naciskając ostrzem. Miał gdzieś, czy Mei poleci krew.
Był zażenowany jej insynuacjami, nie miał zresztą czasu na tak głupią pogawędkę. Przecież szukał prawdziwych zagrożeń! Musiał się wykazać, musiał udowodnić swoje zdolności!
Warknął, gdy znowu zaczęła się przekomarzać i wytykać mu jego wiek. Fakt, był młody, ale bez przesady. Zresztą za kogo się uważała, do cholery, aby tak znieważać łowcę?! I to gdy groził jej bronią?!
Aż poczuł cichą satysfakcję, widząc ranę na jej palcu. Nieco jednak zdębiał, ponieważ nacięcie niemal od razu się zagoiło.
Kurza twarz.
To oznaczało wampirzycę.
Czy stanowiła zagrożenie? Czy powinien ją złapać i zaprowadzić do Oświaty?...
Chciał się jeszcze upewnić co do jej zębów, ale zaskoczyła go obecność drugiej kobiety, która tylko czekała, aż obniży gardę.
Przycisnęła jego ciało do ziemi, miecz kopnęła daleko – i już. Miała faceta jak na talerzu. Wystarczyło skręcić mu kark albo rozszarpać gardło, o jednego delikwenta mniej na świecie.
Niestety, Mei musiała być cholernym samarytaninem.
Przecież to łowca. Nie żal mi go. On nie wahałby się zabić mnie, ciebie czy twoich przyjaciół – warknęła, dociskając mocniej twarz mężczyzny do trawy.
Facet warczał i wierzgał ciałem, ale Lula miała wampirzą siłę i dobrze znała chwyty uniemożliwiające normalne ruchy. Biedak niemal nie mógł oddychać przez grudki ziemi.
Jeśli go wypuszczę, to sprowadzi znajomków. Nie mogę pozwolić mu odejść. Zaatakował cię. Nie mam zamiaru mu odpuszczać. – Przejechała pazurami po szyi mężczyzny. W ciągu ułamka sekundy mogłaby wbić je w tętnicę. – Chyba że… to twój koleżka i jednak jesteś z nim w zmowie?... To jak – po czyjej w końcu jesteś stronie? – spytała sucho, trzymając biedaka za włosy i unosząc jego głowę.
Wypluł rozpaczliwie ziemię i zaczął łapać oddech za oddechem. Spojrzał wściekle na Mei.
Dwie głupie suki. Mogły być pewne, że im tego nie daruje.
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyNie Wrz 27, 2020 12:54 am

To jest chyba jeden z tych momentów przy których warto się zastanowić, dlaczego łowcy przejawiają czasem tak świrnięte zachowanie. Mentalnie drapiąc się po głowie, uznała, że problem może leżeć przede wszystkim w tym, z jakimi przeciwnikami dana osoba miała do czynienia. Widząc jego aparycję i dostając przede wszystkim potwierdzenie, wiedziała, że to ktoś młody jak na ten fach. Może dopiero co dostał pozwolenie na latanie z wielkim mieczykiem wszędzie? Kwestia domysłów. Przekrzywiła głowę, próbując przypomnieć sobie, co mówił jej o tym David. Chyba gdzieś po drodze wspominał, że każdy kraj ma swoją strukturę z tym. Brzmi upierdliwie. Zupełnie jak ten typ, który uważał, że każdy wampir to poziom E.
- Tak, tak - odpowiedziała. - Ja już wiem, co ci tam siedzi w głowie. Jakbyś chciał, to byś mnie zabił od razu - wypomniała mu, po czym uśmiechnęła się z lekka złośliwie. - Ale jeśli to zrobisz, będziesz mieć przerąbane, prawda? - zauważyła, zmieniając uśmiech na bardziej niewinny. - Ponieważ nie dość, że dałeś uciec ściganej osobie, to zabijesz kogoś całkowicie niewinnego, bez żadnego osądu... Czy to wtedy nie będzie czynić z ciebie zwykłego mordercy? - nie dopowiedziała tego na głos, ale skoro działał z ramienia Stowarzyszenia Łowców, to mógł wiedzieć, czym kończy się podniesienie ręki... albo ostrza... na niewłaściwą osobę. W tym momencie, mimo że to ona mogła zaraz zginąć, wcale nie była w gorszej pozycji. Skoro jej nie zabił, to brakowało mu wiedzy. Bez niej, działanie na ślepo, stawiało go w bardzo złej sytuacji. Kto wie, jakie będą konsekwencje tego wszystkiego?
O ile nie myśli tym co ma między nogami i ma IQ wyższe niż numer swojego buta.
- Nawiasem mówiąc, zacznij używać miętówek - dodała, gdy ten zbliżył się na tyle, by spróbować sprawdzić jej uzębienie. Nawet jeśli mu to nie wyszło, bo trafił na ziemię...
Jednakże póki co... Trzeba powstrzymać napływ nowych problemów.
- Nie kazdy kretyn latający z nożyczkami powinien być nazywany łowcą, ale to inna kwestia - odparła, odgarniając włosy za plecy. - Problem jest inny. Jeśli on zabije, to ma przejebane. Ale to działa w drugą stronę. Jeśli ty go zabijesz, to ściągnie to tutaj chmarę takich samych jak on. I wcale nie musi ich ściągać tutaj. Będą sobie latać po całym tym miejscu, niszcząc wszystko co popadnie. Jak przystało na armię, której wyprano mózg.
Olała całkowicie wkurzone spojrzenie faceta, za to poczuła wzrost irytacji. Że co? Że ona? Jak ten cholerny cyborg śmiał... Wnerw, który pojawił się od momentu, gdy została sama z nim, znosząc durną gadkę... Grożenie śmiercią... Jego oddech... By dostać oskarżenie, że ona, Mei Aryu, przyjaźni się z czymś takim?!
Przesadziła. Już wcześniej irytowała ją, więc tym bardziej niełatwo było przełknąć taką zniewagę.
- Nie wiem, co ci łazi po głowie, durna kobieto - powiedziała, chwytając ją za koszulkę i przyciągając ku sobie. - Ale skoro nie dociera to do twojego pustego łba, to powtórzę na nowo. Jeśli go zabijesz, to nawet nie zdążysz zgasić pożaru, który zacznie spalać ci tyłek. Z jednym poradzisz sobie. Z dwoma też. Ale z całym oddziałem już nie. Ściągniesz ich na siebie i na swoich bliskich - prychnęła cicho. - I co ty masz z głową? Od kiedy przyjaźnienie się z kimkolwiek oznacza grożenie mu przerośniętym nożem? - czy ta dwójka wyglądała jak najlepsi przyjaciele czy co?
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyNie Wrz 27, 2020 4:19 pm

Łowca był po prostu świeżo upieczonym kadetem i nikt go nie przygotował do pogawędek z wampirzycami – a już zwłaszcza z takimi, które insynuowały zboczone rzeczy.
Żałował, że złapał w ogóle tę dziewkę. Gdyby wiedział, że nie miała nic wspólnego z gówniarzami, których gonił, zostawiłby ją w spokoju. Nie potrzebował więcej problemów na głowie. Skoro nie miał dowodów na to, że Mei zrobiła coś złego, powinien był ją puścić.
Tylko że duma mu na to nie pozwalała. Chciał się wykazać, a niestety wyszło inaczej. Nie wziął pod uwagę, że wampirzyca może mieć koleżankę.
Lula miała gdzieś życie tego faceta. Prawdę mówiąc, zdziwiła się, że Mei powstrzymała ją od poderżnięcia mu gardła. Przecież to pieprzony  ł o w c a. Co jest? Dlaczego miałaby oszczędzać JAKIEGOKOLWIEK łowcę? Skoro Mei rzekomo znała się z Ao, powinna wiedzieć, jakie wartości wyznawał.
A wśród nich na pewno nie było nawet odrobiny współczucia wobec zabójców wampirów.
Ma kajdanki i pistolet, o, tutaj – zagrzmiała, dociskając udo do bioder faceta. Czuła jego broń przytwierdzoną do paska. – Potrafię rozpoznać łowcę. Walczę z nimi od dawna.
Wcisnęła z powrotem twarz młodzika w ziemię. Niech zajmie się próbą oddychania, a nie szamotaniem.
Doskonale wiem, co mnie czeka po zabiciu łowcy. I wiesz co? Oto właśnie chodzi w Sekcie Krwi. Tępimy to ścierwo. Co jest z tobą nie tak? Niby kumasz się z Ao, a nawet nie wiesz, czym się zajmujemy? Myślisz, że wypuszczamy łowców, aby mogli dalej mordować naszych pobratymców?
Zaczynała się trochę irytować. Skąd, u diaska, wzięła się ta laska? Skoro sama nie chciała zabijać, dobrze, Luli było to obojętne. Ale niech nie wtrąca nosa w nieswoje sprawy. Tak, oskarżyła ją ponownie o kolaborację z łowcą. Normalny, zdrowy na umyśle wampir nie powinien bronić tych gnojków.
Gdy tylko Mei schwyciła ją z koszulkę, Lula głośno warknęła. Wyszczerzyła kły, puściła na moment głowę łowcy – i machnęła pazurami. Przejechała nimi boleśnie po ramieniu Czarnulki, zostawiając ślady krwi. Wyrwała swoje ciało i odskoczyła w tył.
Nie dotykaj mnie – wysyczała. – Złaź mi z oczu. Natychmiast. Nie chcę cię więcej widzieć. Jedyne, co mnie powstrzymuje przed rzuceniem ci się do gardła, to twoja przyjaźń z Ao.
Nie dała się sprowokować wyzwiskami. Wkurzył ją niechciany dotyk, a jeszcze bardziej – postawa Mei wobec łowcy.
Lula ogromnie gardziła wampirami, które tak podchodziły do życie.
Nie miała zamiaru tłumaczyć tej tępej dziewczynie, że kryjówka Sekty była daleko stąd, że po zabiciu łowcy zawsze zacierała wszelkie ślady (a była w tym naprawdę niezła), że pozbywała się ciała, że właśnie tak działają: ona, Gaki, Ao i reszta szaleńczej szajki.
Skoro głupia dziewucha sądziła, że Lula bezmyślnie wybrałaby się na walkę z kilkoma łowcami, nie było najmniejszego sensu na kontynuowanie tej znajomości.
Mogliście równie dobrze udawać. Znałam już takich.
Powróciła do łowcy. Tym razem przycisnęła jego głowę do ziemi stopą.
To i tak nie twoja sprawa. Nie mieszkasz tu, więc nie jesteś w zagrożeniu, o którym tak gorąco opowiadasz. A skoro nie znasz tego łowcy, nie powinien cię obchodzić – warknęła na odchodne w jej stronę.
I ukucnęła nad facetem. Wbiła mu z całej siły szpony w tchawicę. Chciała rozerwać szyję gnojka jak najszybciej, żeby nie krzyczał. Nim jednak zdążył umrzeć, sięgnął dłonią po swój pistolet. Przez to, że Mei szarpnęła Lulą, miał przez moment wolną rękę.
Wystrzelił w stronę Luli. Trafił ją w bok. Na szczęście kula nie utkwiła w ciele, jedynie poorała skórę. Przez srebro rana będzie się dłużej goić, ale wampirzyca nie umrze.
Tylko co z Mei? Czy kula nie trafiła przypadkiem jej ciała?
Powrót do góry Go down
Mei
Admin
Mei

https://family-friendly.forumotion.com/t73-mei#240

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyCzw Paź 01, 2020 8:50 pm

Łowca... Łowca to mógł najwyżej wsadzić sobie to ostrze tam, gdzie słońce nie dochodzi. Przynajmniej tego życzyła sobie Mei, zastanawiając się, dlaczego nie poduczyła się nieco o uwodzeniu facetów. Przydałoby się teraz. Wychodziło na to, że nie myślał tym, co miał w głowie, więc może odwołanie się do fizycznych bodźców by na coś zdało się. Chociaż... wydawał się być niemalże tak samo niewinny co i czarnowłosa, więc taki pomysł mógł okazać się jedynie strzałem w stopę. A najprościej było, gdyby ten dupek przyznał się do pomyłki i zwyczajnie dał jej po prostu spokój!
No i jeszcze nastąpił inny problem. Opinia Mei zderzyła się z opinią Luli na temat tej sytuacji i tego, co powinny zrobić dalej, co jedynie powiększało konflikt... Który nie powinien mieć miejsca... raczej? Kto wie. W końcu nikt nie powiedział, że te dwie pokochały się od pierwszego wejrzenia.
- Pojęcia zwane czasem, miejscem i okolicznościami ci są obce? - warknęła w odpowiedzi na jej słowa. - Wiem czym się zajmujecie. I nie pouczaj mnie.
Prychnęła z pogardą. No to zdecydowanie można zapomnieć o wielkiej przyjaźni i walce ze złem. Wizja skręcenia jej karku była wystarczająco mocno kusząca. Zwłaszcza, że ta głupia dziewczyna oskarżała ją o zaprzyjaźnianie się z tym tutaj. Wampirzyca ceniła się o wiele bardziej, by zniżać się do przyjaźni z kimś, kto myślał butem, a nie głową.
- Nie zachowuj się jak kretynka i nie pokazuj, że masz taką samą zdolność myślenia co i on - odpowiedziała kwaśno, ignorując zranienie i ból, jaki nastał przez to. - I dodaj dwa do dwóch. Myślisz, że łowcy serio mają już tak nasrane w głowie, że łażą sami na wampiry po pieprzonym lesie, gdzie zasadniczo nasi mają przewagę?
Ale czy wbicie własnego punktu widzenia jej coś dałoby? Raczej nie. Nie widziała tego po niej i uznała zwyczajnie, że Lula jest zadufana w sobie, uznając się za nie wiadomo kogo, bo ona zabija łowców i jest z tego dumna (nie, żeby Aryu rzeczywiście to interesowało, jak lubi, to niech robi). Bolało ją - nie licząc ramienia - brak przezorności u wampirzego androida. Może i nie wyglądała na taką, ale czarnowłosa chcąc nie chcąc (nie chcąc, naprawdę) miała do czynienia z łowcami zbyt często. Nawet jeśli nie ich Sekta, to istniały inne ugrupowania, które dawały się im we znaki, a ich ilość nie pozwalała na głupie działanie.
I nieco podpytała o to starszego brata, ale o tym już nikt nie musiał wiedzieć...
- Jakbym miała przyjaźnić się z łowcą, to na pewno z kimś o wiele bardziej milszym. I nie, nie obchodzi. Obchodzi mnie to, co będzie później, o czym ty nawet nie pomyślisz.
Uśmiechnęła się złowrogo.
- Jeszcze raz to stwierdzisz, a pożałujesz.
I ta, nie jej sprawa. A potem konsekwencje idą na całego. Ona zabija o złej porze i czasie, a potem cyk - wkurwieni łowcy palą sobie las, by wykurzyć wampiry. Była pewna, że potrafili się posunąć do takiej skrajności, by dopiąć swojego i wytępić ich wszystkich. Pieprzeni rasiści. Na dodatek ten tutaj się też najwyraźniej do nich zaliczał. W ostatniej chwili zdecydował się na wydobycie broni i "bohaterski" atak. No i...
W odróżnieniu do Luli, nie miała aż takiego szczęścia. Dostała w przedramię, a kula utknęła w środku, skutecznie blokując regenerację.
- Aua, cholera jasna - jęknęła, dotykając zdrową ręką ramienia. Srebrna kula w wampirzym ciele. Zajebiście. Jakby jeszcze wcześniej nie poharatała ją jakaś durna dziewczyna. Aż w oczach stanęły jej łzy, a ona zacisnęła mocno zęby, by powstrzymać się od rzucania na głos epitetów na temat tej sytuacji. Jeśli ten łowca to przeżyje, a i ona też, zdecydowanie policzą się ze sobą za to!
- Kuso... - próbowała ją palcami wygrzebać z rany. - Wszyscy myślą tylko prostolinijnie, a potem kończy się to jak zawsze...
Happy endu nie będzie. Wystrzał broni był niczym strzelenie sobie w stopę. Nawet jeśli porównanie nie na miejscu, bo rzeczywiście KTOŚ został zraniony przez tą broń i ten KTOŚ mógł obecnie śmiało powiedzieć, że w cholerę to bolało. Wylanie kwasu i soli na otwartą ranę mogłoby zdawać się być bardziej łagodniejsze niż TO. Jednakże to nie koniec problemów. Czy ktoś właściwie powiedział, że ktokolwiek wysłałby kadeta tutaj bez wsparcia i opieki? A teraz pozycja została wskazana?
Fakt, że w odpowiedzi czarnowłosa usłyszała świst kuli, sprawił, że zrobiło się bardziej problematycznie. Większym było to, że nie potrafiła dostrzec osoby, która to zrobiła. Ba. Nawet jej wyczuć. Skąd to poleciało? Snajper w lesie? Niemożliwe. Czemu? Czy tutaj są właściwie jakieś warunki na to? Chociaż... Chociaż podobno... Podobno łowcy... mają... dziwne... umiejętności...
- No świetnie. Dorwałem tego gagatka, a widzę, że robi się coraz to bardziej problematycznie - męski dorosły głos dobiegł od lewej strony wampirzycy. - To chyba już ostatni... A przynajmniej tak sądziłem. Więc wyjaśni mi ktoś, co tutaj się odwala?
Powrót do góry Go down
Lula

Lula

https://family-friendly.forumotion.com/t17-lula#23

Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka EmptyNie Paź 11, 2020 3:43 pm

Z każdym słowem Mei tylko udowadniała Luli, że nie wiedziała nic o tej okolicy i o działalności całej Sekty. Co więcej – najwyraźniej nie wiedziała, jakie były specjalności każdego z członków. To mogło oznaczać, że Ao nie opowiadał o swojej bandzie wampirom z zewnątrz. Z jednej strony bardzo dobrze, ale z drugiej…
Gdyby Czarnulka została wcześniej uprzedzona, może nie rzucałaby się tak bardzo w obronie życia tego błazna.
Lula nie miała zamiaru wyjaśniać, na czym polegały jej moce, i uspokajać, że rozejrzała się starannie po okolicy i nie dojrzała już drugiego łowcy. Młodziak co prawda kogoś gonił, ale kogoś, kto był mu wrogi – być może inne wampiry?
Ktokolwiek to był, dla Luli stanowił mniejsze zagrożenie niż zabójca z Oświaty.
Była zbyt uparta i zbyt zapatrzona w swój światopogląd, aby słuchać Mei, dlatego lekko zraniła nową koleżankę. Nie chciała dalej jej krzywdzić, więc jeśli ta nie szarpnęła jej ciałem ponownie, już do niej nie podchodziła.
Mimo wszystko Mei była przyjaciółką Ao.
Myślę o tym, co będzie później. Ale nie mam zamiaru zdradzać ci swoich planów – odparła lodowato Lula. – Skoro cię to jednak uspokoi, możesz być pewna jednego – jeśli łowcy do mnie dotrą, nie wydam cię. Nigdy nie wydaję wampirów.
No, poza tymi, którzy należą do Rady – ale to już inna bajka. Lula jednak nie kłamała: nawet jeśli Mei działała jej na nerwy, w życiu nie powiedziałaby łowcom, że była przy tym małym morderstwie.
Miała żelazne zasady i zawsze się ich trzymała.
Przez tę przepychankę łowca niestety zdołał zranić obie wampirzyce – jedną powierzchownie, a drugą…
Lula podniosła się z siadu i oblizała zakrwawione pazury. Bok pulsował jej z bólu, ale nie martwiła się tym zadrapaniem. Za kilkanaście, może kilkadziesiąt minut nie będzie po nim śladu.
Zerknęła na ramię Mei. Kula utknęła w ciele.
Póki jej nie wyjmiesz, rana nie zacznie się goić – oznajmiła to, co Czarnulka pewnie i tak już wiedziała.
Stopą ruszyła głowę łowcy. Nie żył.
Z niewielkiego tobołka, który miała przytwierdzony do pasa, wyjęła gazę i bandaż. Pazurem ucięła kawałek opatrunku, po czym szybko ogarnęła swoją niewielką ranę na boku.
Mogłaby wyrzucać Mei, że gdyby nie jej jęki i skomlenie, to łowca nie zdążyłby sięgnąć po broń, ale właściwie miała to gdzieś. To nie w jej ciele tkwiła srebrna kula.
Ważne, że ten gnojek był martwy.
Nachyliła się nad nim. Wyjęła niewielki nożyk, po czym zaczęła kroić facetowi szyję. Pozbywała się śladów swoich pazurów.
Mam przy sobie pincetę lekarską. Powinnaś dać radę wyjąć niej kulę – rzuciła propozycją do Mei, chociaż własnych dłoni do pomocy nie oferowała.
Może i się nie polubiły, ale Lula ciągle miała w głowię przyjaźń Mei z Ao. Nie mogłaby przecież całkowicie zignorować dziewczyny.
Jeśli więc Czarnulka chciała, Lula podała jej narzędzie i bandaż. Musiała wykonać zabieg na żywca, na swoim ciele… no chyba że poprosi o to drugą wampirzycę?
Gdy tylko Lula skończyła zajmować się raną denata, też usłyszała świst kul. Natychmiast przylgnęła do drzewa, gotowa się w nie wtopić, i wystawiła pazury do walki.
Gdzie poleciał ten strzał? Nie potrafiła stwierdzić. Na pewno nikt nie celował w nią ani w Mei.
Nie widziała wcześniej, żeby ktoś szedł do nich od strony, od której nadszedł łowca. Nowy intruz musiał więc zmierzać z naprzeciwka i…
Dorwałem tego gagatka.
Obie wampirzyce mogły ujrzeć postawnego, czarnowłosego mężczyznę. Miał w ręku pistolet, ale broń nie wyglądała na łowiecką. Sam facet z kolei nie pachniał jak ktoś z Oświaty… chociaż Luli też trudno było wyczuć, czy był wampirem.
Dziwne.
Nie spuszczając z niego wzroku, odparła powoli:
Gagatek jest już martwy. Wkroczył na niewłaściwy teren. Kim jesteś? Polujesz na łowców?
Nie miała zamiaru dodawać nic więcej o zabójstwie. Nie wiedziała, z kim ma do czynienia.
Kątem oka zerknęła na ranną Mei.
Zdążył oddać jeden strzał – dodała lakonicznie. Nie wypowiadała się za Czarnulkę – niech sama zdecyduje, czy poprosi o pomoc.
Jeżeli facet zabijał łowców, Lula mogła się z nim nawet dogadać, ale wpierw musiała się upewnić, kim był i czego chciał. Dlatego, aby go sprawdzić, rzuciła jeszcze propozycją:
Jeśli masz ochotę, częstuj się. Krew jest jeszcze świeża.
Może dzięki temu przynajmniej się dowie, czy mężczyzna był wampirem?
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Rzeczka Empty
PisanieTemat: Re: Rzeczka   Rzeczka Empty

Powrót do góry Go down
 
Rzeczka
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
FamilyFriendly :: Pobliskie obrzeża-
Skocz do: