FamilyFriendly
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Tylko dla zaprzyjaźnionych.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Nyuu

Nyuu


Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły EmptyNie Kwi 26, 2020 10:06 am

Nieduży, dwupiętrowy budynek (wyglądający jak typowy blok o szaro-brązowym kolorze), najprawdopodobniej przeznaczony dla ludzi, którym nie przeszkadza brak wygód, jak i nie cierpią na nadmiaru pieniędzy, jak i nie przeszkadza im monotonia. Głównym atutem tego miejsca jest spokój i to, że znajduje się spory - nieco zdziczały - ogród.

Mieszkanie znajduje się na parterze. Wewnątrz można zobaczyć jedynie cztery pomieszczenia - pokój, łazienkę, kuchnię i przedpokój. Każde z tych pomieszczeń jest bardzo małe i widać szczególnie, że to miejsce nie jest dostosowane do mieszkania inaczej niż w samotności.

Pokój - standard. W rogu leży materac wraz z pościelą. Oprócz tego w drugim z rogów jest półka na jakieś przedmioty, a trzecim szafa z półkami, najprawdopodobniej na ubrania. Do tego widać rozrzucone w różnych miejscach poduszki o różnych wielkościach. Okno znajduje się między szafką na ubrania, a półką.

Przedpokój - surowe miejsce, gdzie znajduje się jedynie jedna para butów, tuż przy drzwiach, jak i trzy wieszaki.

Kuchnia - niewysoka lodówka, dwa blaty, na nich parę urządzeń kuchennych (między innymi czajnik elektryczny), piecyk elektryczny. Naprzeciw jest mały stolik i dwa krzesła bez oparcia. Okno znajduje się obok lodówki, na samym końcu pomieszczenia.

Łazienka - prysznic, umywalka (a pod nią szafka z podstawowymi przyrządami higienicznymi i dwoma ręcznikami), toaleta, pralka. Wszystko mieszczące się tak, że ciężko cokolwiek więcej tam dać, a poruszanie się jest nieco utrudnione. Nad samą umywalką jest nieduże lustro.
Powrót do góry Go down
Nyuu

Nyuu


Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Re: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły EmptyNie Kwi 26, 2020 10:53 am

Nyuu mrugał niewinnie oczkami nie rozumiejąc dość negatywnego podejścia do zakończenia bajki. Wszystko zależało od opowiadającego i słuchacza, czy pisarza i czytelnika. Przyglądając się wampirowi może faktycznie nie nosił srebrnej zbroi, nie posiadał rumaka, ale jako czarnoksiężnik z wilczycą u boku wydawał się być bardziej akuratny dla tejże księżniczki. Najbardziej raczył go widok przyjaźni Czarnowłosego ze zwierzęciem, ich więź i wzajemne zaufanie. Był pewien, że Aoi dla Kiry poświęciłby swoje życie, byleby ją uratować. I wzajemnie. Czy gdyby na królestwo Nyuu napadł smok, to Aoi byłby gotów na to samo?
Było jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby z czystym sumieniem wierzyć w stu procentach w takie poświęcenie.
Tylko dobrze też wiedział, że wampir traktował Nyuu zupełnie inaczej niż innych uczniów. Powierzył mu część swojej duszy i zaufania, ale nie na tyle, by wierzyć mu jak Kirze. Chłopaczek zaś dość szybko przywiązał się do Czarnowłosego, nie mniej nie mógł mu tego powiedzieć. Zresztą... pewnie już przeczuwał ów więź, tylko nie umiał jej nazwać.
Jak niebawem się okazało, Królestwo Yorka było niezwykle ubogie w zasoby pieniężne. Może była Księżniczką żebraków? W każdym razie i tak chciała się podzielić pieniędzmi z wampirem, ale ten odrzucił podarek. Zielonowłosy westchnął cicho.
-Przepraszam, nie sądziłem, że... że spotkamy się jeszcze tego wieczoru. W domu mam więcej.
Nie o wiele, ale zawsze coś. Ah, mógł pomyśleć! Zrobiło mu się tym bardziej głupio, że Aoi poszedł na poszukiwania zaginionej księżniczki, a on samolubnie udał się nad jeziorko bez takich dalekoidących myśli, że ktoś może martwić się o niego. I jeszcze zgłodniał od poszukiwań i wrażeń! Nie miał przy sobie żadnej tabletki z syntetyczną krwią wampirzą, tym bardziej takiej w torebce. A jego własna krzywdziła Rubinowookiego. Jakie to niesprawiedliwe!
-Mówisz? -otworzył szerzej oczka i przełknął ślinkę; był prawie pewny, że głód okaże się silniejszy od rozsądku krwiopijcy- Nie chcę Ci zaszkodzić. Naprawdę.
Bliskość Aoi bywała zaskakująca, lecz i przemiła. Budziła dziwne ośrodki emocjonalne, że nawet szerzej uśmiechnął się na zetknięcie noska z szyją Długowłosego. Prawie się przy tym przytulił, prawie sięgnął sam łapki, by objąć nimi Czarnoksiężnika. Na próżno, czar prysnął wraz z wieścią o powrocie do rzeczywistości. Skinął nieśmiało główką i zgodził się na powrót.

***
Dlaczego akcja przeniosła się tutaj, zamiast do akademiku Nyuu? Owszem, chłopak był tam przez chwilę oznajmiając Aoi, że przyniesie na tyle pieniędzy, iż będą mogli zakupić dla niego tabletki. Obiecał być za godzinę, ale dopiero po trzech rozległo się ciche pukanie do drzwi. Gdy tylko Aoi otworzył, przed progiem ujrzał Elfa z przepraszającą minką i trzema torbami z dobytkiem.
-Czy mógłbym... zatrzymać się jedną noc u Ciebie? Mogę nawet zapłacić...
Młodzieniec troszkę trząsł się, a na policzkach miał ślady po zaschniętych łzach. Najwyraźniej powrót do rzeczywistości aż za bardzo dał się we znaki Skrzatowi. Jeśli zostanie wpuszczony, to zdejmie z pleców plecak i odetchnie z ulgą. Było mu ciężko podróżować z całym dobytkiem, nawet jeśli placówka oświatowa, do której należał, mieściła się kilometr stąd.
-Aoi, już nie będę mógł pomóc Ci w szkole. Zostałem z niej wydalony. Ale Tobie nic nie grozi przez ten rok. Wybłagałem to u dyrekcji.
Coś chłopak przeczuwał w powietrzu, że aż musiał uciec od cywilizacji, lecz nie spodziewał się, że tak szybko zostanie ściągnięty z obłoków na ziemię. Z objęć Aoi na bruk. Z jego pocałunku na niepewność co do kolejnych dni. Usiadł na ziemi podkulając nogi i rysując palcem po podłodze. Szeptał coś pod noskiem, chaotycznie, ze spuszczoną głową:
-Poszukam pracy, może za miesiąc będę mógł znaleźć coś dla siebie... albo otworzę małą cukiernię, tylko i tak trzeba funduszy na start... chyba że zatrudnię się w Domu Opieki Społecznej...?
Powrót do góry Go down
Aoi

Aoi


Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Re: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły EmptySro Kwi 29, 2020 12:41 am

Czekanie dość mocno... nużyło. Wystarczająco bardzo, by w pewnym momencie uciął sobie krótką drzemkę. Gdyby nie ona, pewnie polazłby za prefektem po upływie półtorej, może dwóch godzin. A tak? Zielonowłosy miał całkowicie spokój, mogąc pozałatwiać co tam potrzebował... bez narzucającego mu się na głowę wampira. Jednakże sen był bardzo lekki, tak że przebudził się w momencie, gdy pewna istota zaczęła pukać do drzwi. Dwie sekundy później już był przy nich, otwierając je. Jednakże zastany widok... Nie można powiedzieć, że tego się spodziewał.
- Huh? - nie bardzo wiedział, co myśleć o tym. Podrapał się po głowie, po czym przesunął się, wpuszczając go do środka. Gdy chłopak już wszedł, wziął pozostałe torby i z łatwością zabrał je, po czym zamknął drzwi. Pozostawił przedmioty obok wejścia.
- Dlaczego? - spytał się krótko.
Wydalenie? Pozostanie? Uniósł jedną brew, spoglądając na zdołowanego Nyuu. Jego szeptanie było dla niego doskonale słyszane, ale zarazem nic nie rozumiał z tego. A tamten najwyraźniej nie palił się do tego, by chociaż rozjaśnić tajemnicę.
Drgnęła mu powieka.
- Wkurzasz mnie. Mów co się dzieje - powiedział stanowczo, po czym złapał chłopaka za ramiona i postawił go na nogi. - I jak potrzebujesz beczeć to becz - fuknął, czując narastającą irytację. Bez dodatkowego słowa, pozostawiając tutaj jego przedmioty, zaciągnął go do swojej pseudosypialni. Dopiero w tamtym miejscu go puścił, by zaraz potem chwycić za oba ramiona i przysunąć do twarzy.
- Powiedziano ci coś przykrego czy to wina wyrzucenia? - spytał się go, mając na myśli powód łez.
Powrót do góry Go down
Nyuu

Nyuu


Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Re: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły EmptyCzw Kwi 30, 2020 6:06 pm

Swego rodzaju przejęcie wampira jeszcze bardziej wzruszyło Elfa. Nie było ono takie typowe dla przyjaciela - był zły za stan samopoczucia Nyuu i jednocześnie mocno dociekał powodu. Nie zamknął przed Dziwakiem drzwi, nawet pomógł wnieść nędzne bagaże do środka. Zmarszczone brwi na czole młodzieńca mogły wskazywać, że nie do końca był pewien, czy dobrze zrozumiał Yorka. Były to definicje, które można było różnie interpretować. Zależało mu na poznaniu całej prawdy, nawet jakby musiał ścierpieć ryki Księżniczki, którą niedawno udobruchał niezwykłym pocałunkiem.
-N-nie będę płakać... -pociągnął noskiem, starając się powstrzymać od smutku; przecież musiał ogarnąć się i opowiedzieć co zaszło- ...to nie-... oj, Aoi!
Nie zdążył nic więcej powiedzieć, kiedy został siłą przeniesiony do innego pokoju i nie był wypuszczany z pewnych rąk wampira. Nie bez wyjaśnień dość mocno poirytowanemu krwiopijcy, w którym widział jedyną deskę ratunku, jeśli chodziło o tymczasowe lokum. I nie tylko. Z początku wlepił oczyska w towarzysza nie mogąc nic z siebie wydusić. Wreszcie przysunął się odrobinkę bliżej od pasa w górę i skłonił głowę tak, że czubkiem głowy stykał się z torsem Czarnowłosego. Głowę miał rozpaloną od rozterek, co w kontraście z zimnym ciałem wampira robiło sporą różnicę. Przydał się taki kompres na bolączki.
-Nie wiem od czego zacząć... -wymruczał żałośnie, zaraz później uniósł głowę tak, by tym razem opierać bródkę o tors Aoi- Wróciłem do akademika, a we drzwiach tkwiła wiadomość od dyrektora, aby wstawić się do jego gabinetu. Miałem tylko iść po pieniądze, żeby Ci dać na jedzenie, ale... no nie mogłem tego zignorować. Wybrałem się pospiesznie do Kaiena Crossa, a on przyjął mnie do siebie, gdy tylko nadeszła moja kolej. Nie przypuszczałem, że dyrektor będzie mówić tak oschle i stanowczo. Zarzucił mi nie tylko nadużywanie stanowiska Prefekta, niedopełnianie obowiązków jako Prefekt, niską obecność na zajęciach, to jeszcze... to jeszcze miał pretensje, że spotykam się zbyt często. Resztę jeszcze zrozumiem, ale nie mógł mi zabronić widywania się z Tobą!
Pociekły pierwsze łzy, które wylał w mieszkaniu Aoi. Zmoczyły jego ubranie, ale nie zwracał w tej chwili na to uwagi.
-To tak jakby chciał odebrać mi życie. Dla mnie najważniejsze jest niesienie pomocy innym, skąd mu przyszło do głowy, że zrezygnuję z Ciebie...? Niczego nie rozumiał, próbowałem mu to wyjaśnić. Nie wytrzymałem i powiedziałem, że ma się odczepić od Ciebie i ukarać tylko mnie. Nie wierzył, że to były moje słowa... Wmawiał mi, że... że to Ty mi kazałeś podważać jego autorytet. Wreszcie postawił ultimatum: albo przestać Cię odwiedzać i powierzyć Cię Prefektowi Klasy Nocnej, albo... przestać uczyć się w Akademii - w związku ze złamaniem regulaminu o niespotykaniu się człowieka z wampirem. I... i jestem... tutaj... z Tobą...
Zmrużył powieki i odsunął się tułowiem od kolegi. Uleciały kolejne łzy po policzkach, które ścierał delikatnie drobnymi, drżącymi palcami. Nie przywykł do podejmowania takich decyzji, ale nie żałował wyboru.
-Jest mi teraz smutno, ponieważ nie wiem, co powinienem zrobić. Nie skończyłem szkoły, nie zarabiam pieniędzy na utrzymanie, nie mam swojego kąta. Ale nie mogłem po prostu rozstać się z Tobą, bo komuś przeszkadza więź Czarodzieja i Księżniczki...
Westchnął głęboko i otworzył na nowo mokre oczka na gospodarza mieszkania. Nie oczekiwał od niego pomocy w powyższej kwestii, ale zrozumienia, dlaczego załamał się. Nie przywykł, aby ktoś, kogo darzył szacunkiem, nie wierzył w dobre intencje Yorka i nie zaufał mu w tym, że opiekował się Aoi. Czy teraz Aoi nim...
Powrót do góry Go down
Aoi

Aoi


Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Re: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły EmptyCzw Maj 07, 2020 1:21 am

Hm... Zdecydowanie nie był zachwycony widokiem takiej wersji Nyuu. Jak nie ponury, to zapłakany. Ostatnio życie dawało się we znaki człowiekowi, więc kwestia zaczęła dotyczyć tego, kiedy kompletnie się załamie. Atak od strony wampirów. Wydalenie. Jeśli coś jeszcze było, czarnowłosemu umknęło to w tym momencie. Jednakże widział swoje... A w dodatku życie człowieka z wampirem nie należało do łatwych.
Historia, jaka została przedstawiona... Nie potrafił powiedzieć, że jakkolwiek ruszyła go. Nie miał specjalnie pozytywnego zdania o ludziach - nie licząc pewnego uroczego osobnika - a słyszane plotki w szkole dotyczące przeszłego zawodu dyrektora, robiły swoje. Może bardziej mógł powiedzieć, że tego się dało spodziewać? Prędzej czy później osobnik faworyzujący swoją rasę zacznie się przyczepiać do kogoś, kto zdecydował się postawić noc i dzień obok siebie. Przygryzł wewnętrzny policzek. Cross zapewne wiedział o stosunku Aoi'ego do ludzkiej części osób. Jednakże...
Cóż za ironia. Po co istnieje Akademia, skoro nawet jej dyrektor nie chce współistnienia?
Proste. Miejsce nauki dla wampirów. Ale zarazem by te nie robiły niczego wobec ludzi. Bez wgłębiania się w szczegóły, bez tworzenia dla kogokolwiek ultimatum. Najprościej było zrobić z wampira tego złego, aby udowodnić swoje racje. Nie potrafił jednak zrozumieć tego, dlaczego nie zdecydował się pozbyć samego wampira. Jaki byłby pożytek z posiadania w placówce osobnika, który zagrażał jego ukochanym uczniom?
Kolejne słowa Nyuu były odpowiedzią na jego wewnętrzne pytania.
Nie chciał. Prawdopodobnie mógł chcieć wydalić Aoi'ego, jeżeli bunt zielonowłosego nie pozwolił na odseparowanie tej dwójki. Jeżeli krwiopijca był na miejscu chłopaka i postawił się, jaki czekałby go los? Tylko jeden mu przychodził na myśl. Oddanie w ręce łowców.
- Głupi. Nie został ci tam tylko rok? - spytał się go natomiast.- Nie musiałeś się stawiać za mną - dodał jeszcze. - Nie ma to zbytniego sensu - już wcześniej groziło mu wydalenie. Nie żeby w ogóle trafił tam z własnej woli... w końcu to "obrońcy ludzkości" zdecydowali się go umieścić w placówce, gdy wyszło na jaw, że był bezdomnym wampirem. Więc tym bardziej... - Jutro tam pójdę.
Nie widział sensu zostawania w miejscu, w którym nie chciał. Nie czuł przywiązania do placówki, więc to łączyło się z tym, że nie zamierzał przytakiwać i zgadzać się na cokolwiek, co mu się nie podobało.
Póki co...
- Możesz popłakać. Umyć się. Zjeść. Spać - odpowiedział bezbarwnym głosem na jego rozterki. - Przyszłość nie zwieje ci, jeśli pozwolisz sobie na odpoczynek - uniósł rękę, po czym położył dłoń na jego oczach, zasłaniając mu widok. - Nie ma rycerza, więc księżniczka jest skazana na zamek Złego Czarodzieja - ostatnie zdanie wypowiedział bardzo cicho. Zaraz potem uśmiechnął się z lekka złośliwie. - A może... Mam się zająć małą dziewczynką, taką jak ty? - zasugerował melodyjnie. - Położyć swoje łapska tu i tam... Jeżeli zaraz nie pójdziesz się z własnej woli umyć... - zagroził cichym tonem głosu.
Położył drugą rękę na jego głowę.
- A potem, gdy już się uspokoisz, zostanie zastanowienie się, co w przyszłości. Miejsce masz, więc jeszcze szkoła i praca - zabrał ręce, po czym obrócił chłopaka, by potem lekko popchnąć go w stronę łazienki. - Czas na przystąpienie do kolejnego kroku - pocieszenie? Zrozumienie? Wampir nie czuł, że potrafiłby się wydobyć na takie sprawy. Miał własny światopogląd, który nie pokrywał się z tym, jaki posiadał Nyuu. Zresztą... czy nie uprzedzał go raz i dwa, czym kończy się ta naiwność dla świata?
Ta sama, która zarazem zauroczyła czarnowłosego.
- W lodówce powinna być ta papka, którą ostatnio robiłeś - rzucił swobodnie. - Ta zielona. Co to właściwie miało ci wyjść?
Powrót do góry Go down
Nyuu

Nyuu


Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Re: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły EmptySro Maj 20, 2020 5:21 pm

Póki co relacja z Aoi dawała mu najwięcej radości, nawet jeśli była zawiła i niejasna. Czuł się przy nim inaczej niż w klimacie szkoły, która zaczynała go przytłaczać ilością obowiązków. A może to Czarnowłosy był zbyt absorbujący uwagę Skrzata? W każdym razie nie wspierał się z tym, iż opuścił się w nauce. Tak jak jednak zauważył Rubinooki, w życiu Yorka pojawiło się to i owo, nie mógł ustabilizować swojego kruchego, zielonego losu.
Tak więc do akcji przystąpił doświadczony okrutnie z rąk łowcy Aoi, który wiedział, co powinien był z sobą zrobić Prefekt. Ogarnąć. Postąpić tak jak podyktował krwiopijca, najlepiej w takiej samej kolejności. Tylko... tylko nie chciałby, żeby kolega zajmował się sam porachunkami z Crossem. A co, jeśli zostanie wydalony ze szkoły? Przygryzł słodkie, milusie wargi zdrowymi ząbkami.
- Aoi... -pochwycił ostrożnie ręką za materiał na spodniach Czarnowłosego, jednocześnie przysuwając się bliżej patrząc mu prosto w oczy swoimi zapłakanymi- ...musiałem. Nie wstydzę się przyjaźni z Tobą. Nie porzuciłbym jej tylko z powodu jakiegoś regulaminu. Proszę, nie idź do Crossa. Nie chcę, żeby sprawili Ci przykrość, tym bardziej wyrzucenie ze szkoły. Naprawdę nie warto.
Dopiero teraz poluźnił piąstkę i puścił jego spodnie. Chyba powinien posłuchać, aczkolwiek jeszcze stał jak wryty. Wampir aż mu zaprezentował, co stanie się, jak nie wykona poleceń Czarnoksiężnika. Cicho przełknął ślinkę mając zasłonięte oczy. O jakim "tu i tam" chodziło Aoi? Mógł tylko wyobrazić sobie na podstawie intensywności i charakterystyce głosu, że nic, na co czekałby z otwartymi ramionami. A może jednak? Kusiło, aby sprawdzić, z drugiej strony Rubinooki jako gospodarz wie dobrze, co powinien zrobić jego gość.
- Kąpu, kąpu, tak...? -westchnął nieco zrezygnowany i wyprany z sił- ...tylko długo się kąpię.
Dodał cicho argument, który i tak raczej nijak zmieni zdanie kolegi, który wspomniał jeszcze, że między kąpielą a spaniem powinien coś zjeść. I że to coś to może być to, co ma w lodówce. Właścicielem dania był Nyuu, lecz po konsystencji trudno stwierdzić zamiar człowieka. W dodatku dość rozkojarzonego i rozdygotanego tym, że Aoi był zdolny iść do Dyrektora, aby odkręcać to wszystko... a sam wylądowałby na bruku!
- To zielone... hm, to chyba miała być zupa pomidorowa, ale nie było pomidorów, to zrobiłem na groszku. Czyli groszkowa. A... później trzeba zrobić zakupy do lodówki.
Naprawdę nie lubił takich przyziemnych spraw, lecz w tej sytuacji nie miał wyjścia. Księżniczka wreszcie sięgnęła ręką ku klamce (wcześniej Aoi niemalże wepchał ją na drzwi) do łazienki i zniknął w środku. Mozolnie ściągnął z siebie ubranie, które ułożył w kosteczkę na pralce. Na końcu zdjął czapkę z głowy i wszedł za zasłonkę, by odkręcić kurki i zażyć kąpieli. Woda była trochę zimna, toteż rozbudził się na parę chwil, lecz i tak długo nie wychodził. Stał nieruchomo i nago pod deszczownicą i będąc jednostajnie moczony zamyślił się nad czymś. Wyglądał tak, jakby zasnął na stojąco, ale jeszcze trzymał się.
Powrót do góry Go down
Aoi

Aoi


Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Re: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły EmptyNie Maj 24, 2020 1:24 am

Przewrócił oczami, słysząc jego słowa. Zaraz potem wydał z siebie ciche westchnienie. Chyba nadszedł czas na kilka sprostowań.
- Głupek. Niespecjalnie zależy mi na tamtym miejscu - mruknął cicho. - Uczyć się można gdziekolwiek, prawda? A miejsca, które nie są zależne od zasad starych dziadów są lepsze niż te z nimi - podsumował, wzruszając lekko ramionami. - Równie dobrze mogę w domu. Tak samo jak ty - nie rozumiał jednak tego, jak czuł się Nyuu w tamtym momencie, gdy zostało mu postawione takie ultimatum. Nie był na jego miejscu... chociaż ironicznie, zapewne zareagowałby w podobny sposób co on. Nawet jeśli pobudki byłyby inne.
- Ale jak chcesz, to nie pójdę - co nie zmieniało faktu, że Cross mógł się pozbyć niechcianego ucznia. Nikomu nie jest potrzebny wampir-przybłęda o podejrzanej przeszłości i kruchym stosunku wobec ludzi, a co dopiero tych z łowieckiego fachu. Więc przede wszystkim pozostawało poczekać, jak to się skończy w przyszłości.
- To miejsce nie należy do Akademii, prawda? - spytał, przechylając się nieco do tyłu. Więc nie istniał problem utraty tego miejsca. Chyba jakoś nie umiał się przejąć tym jak zielonowłosy.
Może temu, że nie był nim.
Zastanowił się jeszcze nad kwestią tajemniczego jedzenia.
- Jesteś pewny, że ta zieleń to nie pleśń? - wyglądała zbyt zielono i przez to wzbudzała podejrzenia u wampira. Zielona zupa pomidorowa... wróć, groszkowa. - I chyba coś w niej jest... - odkąd Nyuu go odwiedzał, przynosił coś czasem od siebie, co lądowało potem w lodówce. No i do tego dochodziło jeszcze jedzenie dla samej wilczycy. Więc nie można było narzekać na pustkę...
... chociaż chwila. Ludzie chyba jedzą coś innego.
Zagonił chłopaka do łazienki. Po upewnieniu się, że wszedł tam, skierował swoje kroki do kuchni. Podrapał się po głowie, spoglądając krzywo w kierunku lodówki, do której udał się zaraz potem. Otworzył drzwi, zapoznając się z jej zawartością. Pomijając podejrzaną, zieloną zawartość, nie znajdowało się tutaj wiele rzeczy. Trochę mięsa, które konsumowała Kira, kilka warzyw, jak marchew, pietruszka czy seler... Westchnął głęboko, po czym zamknął lodówkę. Pamiętając jeszcze, że istniała szczątkowa ilość herbaty - nie zwracał osobiście uwagi na takie przedmioty, nie były mu potrzebne do życia - i trochę cukru. Grzebiąc w szafkach, doszedł do wniosku, że większości rzeczy nie widział na oczy. A przynajmniej nie pamiętał, skąd się wzięły tutaj. Z drugiej strony, dawał mu wolną rękę w działaniu tutaj, samemu twierdząc, że jest mu to zwyczajnie obojętne.
Koniec końców wlał wodę do elektrycznego czajnika i uruchomił go. Przeszedł do okna, spoglądając na zewnątrz. Wydawało się być nawet spokojnie. Czerwonymi ślepiami obserwował przechodzące osoby, nim rozległ się trzask świadczący o tym, że woda zagotowała się. Wtedy, w kilku szybkich ruchach, sięgnął po kubek, wrzucił tam torebkę torebki - nie sprawdzał smaku - i zalał wrzątkiem. Stworzony napój i cukier przeniósł do pomieszczenia, w którym był wcześniej. Tam też położył przedmioty na stolik.
- A on gdzie znowu... - mruknął do siebie. Zerknął w stronę, gdzie znajdowała się łazienka, po czym westchnął teatralnie. Bez chwili wahania poszedł do drzwi i otworzył je na oścież. Bez pukania nawet.
- Będzie ci ciężko utopić się pod prysznicem - stwierdził bez wahania. - Czy wolisz tutaj spać?
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty
PisanieTemat: Re: Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły   Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły Empty

Powrót do góry Go down
 
Kawalerka na przedmieściach, niedaleko szkoły
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
FamilyFriendly :: Budynki mieszkalne-
Skocz do: